Negocjacje z lekarzami utknęły w martwym punkcie. Czy jest szansa, że lekarze POZ podpiszą kontrakty na przyszły rok? O tym z Bożeną Janicką prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia rozmawia Alicja Dusza.
Proszę powiedzieć czy podpiszecie kontrakt z NFZ na przyszły rok?
Na dzień dzisiejszy jesteśmy w trakcie negocjacji i trudno przewidzieć w jakim kierunku one pójdą. Minister przesłał do świadczeniodawców ankiety. Tak naprawdę po komunikacie dowiadujemy się, że chodzi o badanie opinii świadczeniodawców, lekarzy, co do nowej propozycji. Jaki będzie kolejny ruch Ministerstwa, dziś nie wiemy. Do dzisiaj nie mamy zaproszenia na kolejne negocjacje. Nie wiemy czy na ich termin będzie miały wpływ wynik ankiety, bo prócz wyboru wersji finansowania ankieta miała dużą kolumnę pt. komentarz. Moje obawy i pytanie do Ministerstwa: co jeśli komentarz będzie dalece wykraczał poza zakres negocjacji? Czy zaczynamy negocjacje od zera, czy będziemy debatować nad tymi nowymi propozycjami, czy też prowadzimy negocjacje już w rozpoczętych tematach, czyli zarówno diagnostyki jej rozszerzenia i finansowania, nowych zadań wynikających ze zmiany ustawowej, czyli okulista, dermatolog, zmiany informatyczne, sprawozdawczości, czy też będziemy mieć nowy obszar. Dziś jesteśmy po raz kolejny na rozdrożu i nie wiemy jak przebiegną negocjacje.
To co nas niepokoi to obecna data. Mamy końcówkę listopada i obawiamy czy przełom roku, Sylwester czy Boże Narodzenie ma być okresem negocjacji? Zapowiadamy, że nie. Jako ludzie i obywatele tego kraju chcemy mieć prawo do świąt, Sylwestra a nie wyczekiwać kontraktu, który jest po stronie NFZ. To nie my musimy podpisać kontrakty. Zobowiązania wobec obywateli Polski ma przede wszystkim resort zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia, czyli płatnik. Te organy ustawowo mają zabezpieczyć dostępność. My jesteśmy podmiotami, które mogą, ale nie muszą w tym zakresie uczestniczyć. Jesteśmy po to, by leczyć, dlatego negocjujemy i liczymy na realny, sprawiedliwy kompromis, że będą środki finansowe i obłożenie pracą nie będzie w zakresie biurokracji tylko z medycznej strony. I co najistotniejsze, że da zabezpieczenie pacjentom oraz środowisku medycznemu. Mamy za mało lekarzy, są oni przepracowani i obłożeni nadmiarem pracy. Teraz dojdzie jeszcze kolejna praca informatyczno-administracyjna. To budzi niepokój.
Jakie macie zastrzeżenia do pakietu onkologicznego?
Jeśli chodzi o pakiet onkologiczny, to wskazujemy, że to nie my jesteśmy "wąskim gardłem". Są dwa obszary i Kongres Zdrowia Publicznego to pokazuje. Pierwszy to obszar pacjenta, obywatela i jego poczucia obowiązku dbania o własne zdrowie, czujności onkologicznej, która w tym obszarze powinna się pokazać. Rolą lekarza podstawowej opieki nie jest bieganie za pacjentem. Jest potrzebna świadomość pacjenta przychodzącego z problemem, ale wcześnie i co ważne powinien on korzystać także z profilaktyki. Bo nie będziemy w stanie leczyć nowotworów w ilości która nam grozi, jeżeli nie włączymy profilaktyki. Profilaktyka to zdrowy pacjent, ten który bada się okresowo i wyłapuje nowotwór lub inną chorobę we wczesnym stadium. Wtedy jesteśmy w stanie leczyć i pomagać. Także tu jest to jedno "wąskie gardło" i karta onkologiczna nie jest opatrzona żadnym programem profilaktycznym. Ba, nawet nie ma informacji, czy pacjent uczestniczył w jakimś programie. Czyli pacjent ad hoc wchodzi z tą kartą w chorobę. Zmiany dotyczące samej karty, nie objawy podane w karcie, objawy podaje pacjent a spisuje lekarz. Podobnie badania diagnostyczne. Nie można zakładać zakresu badań diagnostycznych, które mają być wykonane, bo nie mamy standaryzacji, co jest bardzo istotne, po drugie przy wielu nowotworach, czy ich podejrzeniach w POZ będzie to podstawowa część taka jak: morfologia, gastroskopia, kolonoskopia. Natomiast, nie można zakładać, że u pacjenta z podejrzeniem czerniaka będziemy robić kolonoskopię czy gastroskopię, bo jest w tej kratce do objawów. Zastanawiamy się jak będzie działał system informatyczny, bo przecież mamy pobierać jedyny i niepowtarzalny numer, zresztą w ten sposób kodując pacjenta systemie informatycznym. Dzisiaj nie wiem gdzie i jak są prace nad tym systemem. Boimy się tego bardzo jak będzie on działał w naszych placówkach. Czy, jeśli taki pacjent się zdarzy, to czy tego samego dnia będę mogła zarejestrować go i wydrukować dla niego kartę? Czy będzie to kilka podejść, nim uzyskam informację? Kolejna rzecz to kierowanie pacjenta na następne szczeble. Tu również widzimy duże zagrożenie, bo póki co mamy duże kolejki, zarówno do diagnostyki jak i do poradni specjalistycznych. Dlaczego my lekarze POZ o tym mówimy? Bo pacjenci, którzy się nie dostaną gdzieś tam, wrócą z kartą do nas i z pytaniem: co mogę zrobić jeszcze i gdzie iść dalej? Mamy dużo niejasności np. czy przy każdym nowotworze musi być konsylium? My o tym głośno mówimy, że naszym zdaniem nie. Bo w dużej części są już standardy, przy określonych nowotworach są typy postępowań. Czy konsylium w tym wypadku nie będzie tym hamulcem w procesie leczniczym? Pacjent będzie przecież czekał. Duża niewiadoma, jeśli chodzi o kartę to tzw. zakończenie leczenia onkologicznego, czyli powrót do POZ. Na czym ma polegać monitorowanie tego pacjenta? Nasz zakres badań nie wskazuje że będziemy monitorować, bo z tym wiążą się specjalistyczne badania: markery nowotworowe, tomografia i rezonans, czy ewentualnie inne badanie wysoce specjalistyczne. W naszej "działce" będzie możliwa tylko morfologia czy USG. Monitoring z racji badań jest w poradni specjalistycznej. Dziś jest to niedograne, nie ma jasnych informacji jak ma być to dobrane, jak ma wyglądać przepływ informacji między POZ a AOS, podobnie jak mamy się tym zakresem monitorowania pacjenta zajmować. No i to co istotne, co podkreślają pacjenci, pakiet onkologiczny w środowisku naszych POZ-owych pacjentów odbierany jest jako pewne zagrożenie dla osób z innymi chorobami. My już się z tym od wielu miesięcy spotykamy. Pacjenci już nas pytają czy będziemy zajmować się tylko wyszukiwaniem nowotworów? A co z chorymi na astmę, cukrzycę, na stawy? Tu jest rola zabezpieczenia pacjenta we wszystko. U nas w POZ pacjent nie może odczuć, że jest mniej ważny, bo nie ma choroby onkologicznej. Dla każdego jego choroba jest najważniejsza, dlatego wyróżnianie chorych onkologicznie w sposób znaczący budzi tyle kontrowersji i wątpliwości wśród lekarzy i pacjentów.