- Pracujemy nad szeroko pojętym zdrowiem prokreacyjnym – mówi Konstanty Radziwiłł. Minister zapowiada szereg przedsięwzięć od promocji zdrowia, profilaktyki, wczesnego wykrywania problemów aż do leczenia zgodnego z diagnozą, czyli z mechanizmem zaburzeń płodności. - Jest to duży projekt, nad którym pracuje zespół fachowców w Ministerstwie Zdrowia. W tym roku powstaną pierwsze referencyjne ośrodki, które będą zajmować się zdrowiem prokreacyjnym.
Minister wskazał, że pierwszy taki ośrodek powstanie przy Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. - Będziemy powoływać takie ośrodki, żeby odwrócić mylną tezę, że zaburzenia płodności da się rozwiązać tylko w jeden sposób tzn. kierując parę do procedury in vitro. Jest zupełnie inaczej. Zaburzenia płodności to szczyt góry lodowej. Tak jak w medycynie: nie leczymy objawów, tylko staramy się najpierw diagnozować, poznać przyczynę choroby, a następnie postępować zgodnie z mechanizmem choroby. Tak będzie i w tym przypadku – zapowiedział Konstanty Radziwiłł.
Przypomnijmy:
Konstanty Radziwiłł podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Zdrowia zapowiedział koniec rządowego programu in vitro.
Przyczyną takiej decyzji były finanse. Zdaniem nowego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła nie stać nas na refundację procedury in vitro. - Na to potrzeba bardzo dużo pieniędzy. A z całą pewnością problem z niepłodnością nie polega tylko na procedurze in vitro, ale także na wielu innych działaniach. Tym wszystkim będzie zajmował się program, który zamierzamy przygotować w ramach Narodowego Programu Zdrowia. Procedura in vitro nie może zastąpić leczenia niepłodności - tłumaczył w rozmowie z dziennikarzami Konstanty Radziwiłł.
Bartosz Arłukowicz przypomniał, że 3700 dzieci urodziło się dzięki temu programowi. - Dziś minister Radziwiłł powiedział stop - tłumaczył Arłukowicz.
Minister podkreślił, że wiele zamożniejszych od Polski europejskich krajów nie finansuje in vitro w ogóle, albo w części (np. Niemcy czy Austria) i że w kontekście dyskusji, która się odbywa, trzeba mieć na uwadze sprawę konieczności dokonywania wyborów - Zwracam uwagę, że wśród różnych programów, które Ministerstwo Zdrowia realizuje w obszarze zdrowia mamy takie cele jak Narodowy Program Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej, na który rocznie przeznaczamy tylko 45 milionów, podczas gdy w planach dotyczących in vitro było ponad 90 milionów złotych. Na program badań przesiewowych noworodków w Polsce przeznaczamy tylko 25 milionów złotych. Na program kompleksowej diagnostyki i terapii wewnątrzmacicznej w profilaktyce następstw powikłań i wad rozwojowych i chorób płodu przeznaczamy tylko półtora miliona złotych. W tym kontekście wydawanie ponad 90 milionów na program in vitro, który nie jest jedynym rozwiązaniem problemu niepłodności, a z drugiej strony budzi opory etyczne dużej części społeczeństwa, wydaje się niecelowe - potwierdził minister.
Źródło: Polskie Radio/Medexpress