NIA przypomina, że obecnie 70 proc. europejskich aptek objętych jest szczegółowymi regulacjami (m.in. Niemcy, Francja, Austria, Hiszpania, Dania, Belgia). Ustawa jest zgodna z Konstytucją RP i szeroko rozumianym prawem unijnym.
Po blisko roku obowiązywania „Apteki dla Aptekarza”, firmy profesjonalnie zajmujące się analizą rynku farmaceutycznego nie dostrzegły negatywnego wpływu tej regulacji na pacjenta.
Ustawa ratunkiem dla 4,5 tys. polskich aptek (mikroprzedsiębiorstw)
Ustawa stopniowo porządkuje sektor apteczny, który w 60 proc. został zdominowany przez sieci apteczne (w 2004 r. w Polsce było ich 45, dzisiaj jest ich ok.420). Agresywna ekspansja sieci odbywała się kosztem polskich aptek indywidualnych – dziennie upadały 2 małe apteki, w ich miejsce powstawały 3 apteki sieciowe, nierzadko „wspierane” przez zagraniczny kapitał. Jeżeli nikt nie powstrzymałby tego procesu to za 4 lata apteki indywidualne zniknęłyby z rynku, a konsekwencje tego zjawiska byłyby nieodwracalne dla polskiej gospodarki. Celem tych regulacji była więc ochrona ponad 4,5 tysiąca polskich drobnych przedsiębiorców prowadzących apteki, którzy balansowali na granicy bankructwa oraz zabezpieczenie wielu tysięcy miejsc pracy.
Podwójna odpowiedzialność farmaceuty – zawodowa i finansowa
Do 25. czerwca ub.r. o zezwolenie na prowadzenie apteki mógł starać się zarówno farmaceuta, jak i osoba fizyczna, która z farmacją nie ma nic wspólnego. Nowelizacja prawa farmaceutycznego to zmieniła, powierzając jedynie farmaceutom odpowiedzialność za prowadzenie nowych aptek, prowadzonych w ramach wybranych spółek osobowych.
Taka konstrukcja przepisów stanowi podkreślenie ważnej roli farmaceuty w systemie ochrony zdrowia, która jednocześnie oznacza jego podwójną odpowiedzialność:
zawodową – dopuszczając się poważnych naruszeń prawa, grozi mu utrata prawa wykonywania zawodu, co de facto oznacza dla niego śmierć w zawodzie;
finansową – nową aptekę będzie mógł prowadzić w ramach wybranych spółek osobowych, odpowiada więc całym swoim majątkiem, a nie tylko do wysokości wkładu (jak ma to miejsce choćby w przypadku spółek z o.o., prowadzonych głównie przez apteki sieciowe).
Zakres odpowiedzialności nie był już taki oczywisty w przypadku właściciela apteki, który nie jest farmaceutą. Jeśli jego działalność naruszała prawo, najczęściej nie tracił zezwolenia, a jeśli już do tego doszło, w tym samym miejscu otwierał nową spółkę i dalej, na podstawie nowego zezwolenia, prowadził działalność. Wraz w wejściem w życie nowelizacji przepisów, tego rodzaju praktyki, które prowadzono na masową skalę, przeszły do historii – w tych miejscach nie odtworzą się już apteki (np. trudniące się nielegalnym wywozem leków).
Rośnie liczba aptek na terenach wiejskich
Celem ustawy było także przywrócenie dostępności do leków i usług farmaceutycznych na terenach wiejskich i w mniejszych miejscowościach, co pokazują dane z państwowego rejestru CSIOZ. Tylko od 26 czerwca (więc od wejścia w życie „Apteki dla Aptekarza”) do grudnia ub. r., na tych terenach powstało ok. 120 aptek i blisko 50 punktów aptecznych.
„Apteka dla Aptekarza” – wprowadzone zmiany w pigułce
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, nową aptekę może prowadzić tylko farmaceuta lub farmaceuci w ramach wybranych spółek osobowych (tzw. „Apteka dla Aptekarza”). W przypadku nowych placówek obowiązują kryteria geograficzno-demograficzne przy ich powstawaniu, a więc 3 tys. mieszkańców w danej gminie na jedną aptekę oraz odległość między sąsiadującymi placówkami, która wyniesie co najmniej 500 metrów. To kryterium nie będzie jednak obowiązywać, jeśli nowa apteka powstanie w odległości 1 km od obecnie istniejącej. Ten zapis rozwiązuje wszelkie wątpliwości co do powstawania nowych aptek wszędzie tam, gdzie nie będą spełnione kryteria demograficzne, w szczególności na terenach wiejskich i małych miejscowościach.
Źródło: NIA