Kiedy powinno rozpocząć się leczenie neuroleptykami długodziałającymi? Im wcześniej, tym lepiej?
Wszystkie badania mówią, że psychoza schizofreniczna, zaburzenia psychotyczne są toksyczne i powodują długotrwałe zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym. Dlatego tak istotne jest, by zaczynać leczenie jak najwcześniej. Terapię preparatami długodziałającymi powinno się rozpocząć już po pierwszym epizodzie psychozy, głównie z powodu ogromnej nawrotowości choroby i braku współpracy pacjenta z lekarzem. Rozpoznanie schizofrenii, to w pewnym stopniu wycofanie się z życia. Pacjenci na początku choroby, najczęściej podczas pobytu w szpitalu poddają się terapii. Problem pojawia się, gdy objawy mijają, a chorzy zaczynają czuć się dobrze, wówczas przestają brać leki, aż do całkowitego przerwania leczenia. Niestety zaprzestanie terapii sprawia, że psychoza po pewnym czasie wraca. Aby ograniczyć tego typu sytuacje, umożliwiając jednocześnie pacjentom aktywne funkcjonowanie w życiu, powinniśmy zaproponować choremu takie leki, które temu zapobiegną. Jeśli pacjent miałby wybór stosowania iniekcji raz na dwa tygodnie, miesiąc lub trzy miesiące to, myślę, że duża grupa pacjentów korzystałaby z tej formy leczenia. Stosowanie leków długodziałających miałoby również wpływ na odciążenie najbliższych chorego – rodziny, którzy są odpowiedzialni za codzienną opiekę.
Często o opiekunach osób ze schizofrenią mówi się, że są to tzw. „cisi pacjenci”. Dlaczego?
Proszę sobie wyobrazić taką sytuację, że syn bądź córka studiuje, świetnie rokuje i nagle zaczyna się z nimi coś dziać. Pada diagnoza – schizofrenia. U opiekuna pojawia się wówczas poczucie winy, że coś zaniedbał, że jego dziecko choruje. Następnie pojawia się zderzenie z rzeczywistością, rozpoczęcie terapii oraz dodatkowe obowiązki dla rodzica, który musi dopilnować, by dziecko brało lek. Sytuacja jest dla rodziny bardzo trudna. Rodzic ma poczucie ogromnej winy, krzywdy. Ponadto często spotyka się z odmową i niechęcią ze strony bliskiego, słysząc: "Dlaczego mnie zamykasz w szpitalu?", "To ty jesteś wariatką, nie ja!", "Dlaczego nie dasz mi żyć?". Choroba niszczy relacje wewnątrz rodziny. Badania pokazują, że rodziny lepiej znoszą początkowe hospitalizacje, kolejne stają się dla nich coraz większym obciążeniem. Sytuację komplikują nasilone, negatywne objawy choroby jak: autyzm, wyobcowanie, zaburzenia w kojarzeniu, brak woli i chęci do życia, które powodują, że pacjenci zamykają się i nie chcą, pomimo starań rodziny, uczestniczyć w życiu. Czasem są to długotrwałe objawy psychotyczne, z którymi, pomimo leczenia, rodziny sobie nie radzą. W wyniku tak dużego obciążenia i stresu, u opiekunów pojawiają się wypalenie i depresja. Często mówi się o nich, że są „cichymi pacjenci”. Jako lekarze powinniśmy zwracać na opiekunów – pacjentów drugiego planu – szczególną uwagę, gdyż są oni bardzo ważni, ich wsparcie dla pacjenta jest istotne przez cały czas trwania choroby.
Czy leki długodziałające stanowią duże ułatwienie dla pacjentów i ich rodzin?
Zdecydowanie tak. Lek, by mógł skutecznie działać, musi mieć odpowiedni poziom w osoczu, we krwi. Leki o przedłużonym działaniu są tak skonstruowane, że odpowiednie przerwy w stosowaniu terapii (dwa tygodnie, miesiąc, 3 miesiące) dają szanse na zmniejszenie objawów niepożądanych oraz powodują, że pacjent nie czuje się związany z chorobą. Dzięki lekom długodziałającym chory między iniekcjami może czuć się wolnym od objawów i czuć się zdrowym, choć zdrowym nie jest, bo jest to choroba przewlekła, z okresami remisji i zaostrzeń. Chory przyjmując leki długodziałające nawet okresach remisji chory może funkcjonować bardzo dobrze.