Premier Ewa Kopacz w swoim exposé zaapelowała o sto dni współpracy. Z mównicy sejmowej zwróciła się do opozycji oraz, jak można domyślać się, do członków własnego gabinetu, organizacji społecznych, do nas wszystkich.
Apel o współpracę jest niczym innym, jak propozycją dialogu, wspólnego poszukiwania najlepszych rozwiązań, myślenia
o przyszłości kraju. Pani premier proponuje więc coś, czego w obszarze zdrowia na darmo oczekują od 3 lat przedstawiciele środowisk lekarskich, pielęgniarskich, producenci leków i sprzętu medycznego, pracodawcy, związki zawodowe, dziennikarze. Od długiego czasu bezskutecznie starają się sforsować zamkniętą twierdzę, jaką przy ulicy Miodowej zbudował Bartosz Arłukowicz, kiedyś pełen empatii lekarz, dziś hermetyczny minister.
Nadeszła chyba ostatnia chwila, by otworzył się on na szczere intencje, na merytoryczne argumenty. Wsłuchał się w propozycje zmian czy korekt systemu ochrony zdrowia, w którym przecież wszyscy jego interesariusze chcą funkcjonować na dobrych, przejrzystych, nawet twardych, ale jasno określonych zasadach.
Mam nadzieję, że oczekując dobrej współpracy wszystkich środowisk przy działaniach na rzecz rozwoju Polski, premier Ewa Kopacz będzie żądała takiej postawy również od ministra Arłukowicza. Wprowadzenie otwartego dialogu do ochrony zdrowia z pewnością przyczyni się do ulepszenia systemu, z korzyścią dla wszystkich jego uczestników.
Premier zaakcentowała w exposé, że jest dumna z tego, że kiedyś sama służyła pacjentom. To niezwykle ważne, że zwróciła uwagę na wymiar słowa „służba”. Bo żeby pacjent mógł być zadowolony, a jego potrzeby zaspokojone, musi dojść do dobrego porozumienia wszystkich, którzy mu służą.