Niewątpliwe podatek bankowy będzie stanowił dodatkowe źródło kosztów dla biznesu, gdyż nie jest możliwością, aby banki nie „przerzuciły” większości dodatkowych kosztów na swoich klientów. Przy jakiejkolwiek podwyżce podatków zawsze na końcu i tak cierpi „szary” konsument.
W związku z wydatkami nie dziwią wypowiedzi ministra Szałamachy, który musi za wszelką cenę szukać dodatkowych środków. Stąd też zapowiedzi o uszczelnieniu systemu i rygorystycznym traktowaniu podmiotów, które stosują tzw. optymalizację podatkową. Trzeba jednak pamiętać, że optymalizacja nie jest niczym złym, a standardową praktyką biznesową, co ważne zgodną z prawem, która wielu firmom pozwala osiągać konkurencyjność. Niestety, zawsze im więcej fiskusa i urzędu skarbowego w życiu przedsiębiorcy, tym więcej energii biznesowej marnowane jest na walkę z biurokracją, a nie na działalność biznesową.
Bezsprzecznie ciekawym pomysłem jest stawka 15% CIT, byłby on jednak absolutnie słuszny, gdyby dotyczył wszystkich przedsiębiorców, a nie tylko tych o obrotach do 1,2 mln EUR. Każda obniżka podatków jest zawsze witana przez biznes z optymizmem, natomiast preferencyjne traktowanie tylko małych podmiotów niejako staje w przeciwieństwie do słów premiera Morawieckiego, który mówił, że w Polsce brakuje dużych przedsiębiorstw, które mogłyby stanowić silny fundament gospodarki. A mamy już w kraju wiele rodzinnych dużych firm, które jeszcze bardziej mogłyby „rozwinąć skrzydła”, tak w Polsce, jak i za granicą.
Niejako w opozycji do działań ministra Szałamachy mamy na tym etapie dość ogólnikowe, ale potencjalnie prorozwojowe zapowiedzi premiera Morawieckiego. Sam jego plan w ogólnych założeniach jest słuszny, ale niestety na chwilę obecną pozbawiony konkretów i precyzyjnego harmonogramu. Niewątpliwe cieszy pewnego rodzaju nacisk na działania eksportowe polskich przedsiębiorców. Bez wątpienia przy rządowym wsparciu dyplomatycznym czy finansowym polskim producentom będzie łatwiej konkurować z silnie wspieranymi przez swoje państwa konkurentami z Europy Zachodniej czy Korei Południowej.
Podsumowując, można jak mantrę powtarzać, że im mniej rządu w gospodarce tym lepiej. Zasadniczo ideałem byłoby, gdyby komentarz dotyczący działań rządu składał się z kilku linijek mówiących o obniżce i uproszczeniu systemu podatkowego, a także obniżeniu kosztów pracy. Bez wątpienia polskiej gospodarce brakuje bodźców pozwalających uwolnić drzemiące w Polakach pokłady przedsiębiorczości, jak dotąd często pacyfikowane przez pomysły rządzących. Po pierwszych 100 dniach rządu należy mieć nadzieję, że w przyszłości panowie Morawiecki i Szałamacha będą z dużą aktywnością pracować na rzecz polskiej gospodarki, a także hamować populistyczne zapędy innych ministerstw.
100 dni rządów widziane z perspektywy rynku medycznego i przedsiębiorcy
Opublikowano 15 marca 2016 13:11
Z perspektywy przedsiębiorców bardzo wiele się działo, jeśli chodzi o decyzje i zapowiedzi nowego gabinetu. Nowej ekipie rządzącej bez wątpienia należy przyznać, że działa z bardzo dużą aktywnością i faktycznie stara się realizować obietnice wyborcze, co do których można oczywiście mieć zastrzeżenia.