Trzydzieści pięć lat temu rankiem (28.11.1984 roku), z nieistniejącego już Zakładu Immunologii Centralnego Szpitala Klinicznego nieistniejącej WAM w Warszawie wyruszyła ekipa w składzie kpt. dr med. Cezary Szczylik, dr Jerzy Pejcz, mjr dr med. Zygmunt Pojda, dr Paweł Górnaś, mgr Dariusz Jaskulski i techniczka Irena Czech oraz niżej podpisany (wtedy ppłk dr hab. med.) prowadząc za rączkę 4-letnią dziewczynkę.
Wkrótce, na sali operacyjnej Kliniki Chirurgii Dziecięcej pobrano od niej szpik. Na ten szpik w separatce ówczesnego Klinicznego Oddziału Izotopowego CSK WAM kierowanego przez ówczesnego płk. dr hab.med. Maksymiliana Siekierzyńskiego czekała jej 6-letnia siostra chora na anemię Diamonda-Blackfana.
Dziewczynka nie wytwarzała krwinek czerwonych i od urodzenia żyła tylko dzięki (60) ich przetoczeniom. Wcześniej dostała tzw. megachemioterapię niszczącą całkowicie jej dotychczasowy chory szpik. A teraz otrzymała szpik od siostry.
Potem zaczęła się walka o każdy dzień i w tej walce zespół był wspomagany jeszcze przez ppłk dr hab. med. Mirosława Kłosa i płk. dr med. Jerzego Kansego (obaj już nie żyją) oraz przez nieocenione Pielęgniarki Oddziału Izotopowego pod wodzą Pani Lucyny Bieniek.
Tuż przed Wigilią 1984 Pani Irena Czech zauważyła we krwi dziewczynki pierwszego w jej życiu retykulocyta (młodą krwinkę czerwoną). Następnego dnia było ich 100, później tysiąc. Dzisiaj dziewczynka ma 41 lat i nigdy już więcej nie potrzebowała przetoczeń. Tylko grupę krwi ma siostry.
Ot, taka historyjka.