Podduszanie, dotkliwe pobicia, napady z nożem, czy wyzwiska, a także inne przejawy agresji pacjentów wobec lekarzy zdarzają się na porządku dziennym. Naczelna Rada Lekarska prowadzi monitoring agresywnych zachowań skierowanych przeciwko lekarzom, jednak do tej pory samych zgłoszeń było stosunkowo niewiele. Prawdopodobnie wynika to z faktu, iż lekarze czują się zniechęceni czasochłonnymi procedurami, które stanowiłyby dodatkowe obciążenie do wykonywanej pracy. Natomiast ci lekarze, którzy decydują się dochodzić swoich praw, spotykają się najczęściej z umorzeniem postępowania z powodu niskiej społecznej szkodliwości czynu. Bulwersującym wręcz przykładem, gdzie doszło do umorzenia postępowania ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu, jest sprawa lekarki, której syn pacjenta złamał nos i szczękę. Wszystko dlatego, że nie chciała skierować ojca agresywnego mężczyzny na tomografię.
Warto też zaznaczyć, że odpowiedzialność pacjenta za naruszenie nietykalności cielesnej lekarza różni się nie tylko od charakteru obrażeń, ale także kto jest atakowany. Poważne konsekwencje pociąga za sobą zaatakowanie pracownika SOR. Ci bowiem, zgodnie z art. 5 ustawy o państwowym ratownictwie medycznym korzystają z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych. W związku z powyższym, zastosowanie będzie miał art. 223 kodeksu karnego, zgodnie z którym za napaść na funkcjonariusza publicznego grozi napastnikowi kara od roku do 10 lat, a w wypadku, gdy w wyniku napaści nastąpił ciężki uszczerbek na zdrowiu funkcjonariusza publicznego, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. W wyniku zaostrzonej ochrony i kar, przypadki, ukarania agresywnych pacjentów dotyczyły właśnie ataków na ratowników medycznych.
Rzecznik Praw Pacjenta vs. lekarze
Ze względu na własne bezpieczeństwo, lekarze doświadczając agresji ze strony pacjentów odnotowywali ten fakt w dokumentacji medycznej, a także ostrzegali innych kolegów – lekarzy, aby na danego pacjenta uważać. Jednak Rzecznik Praw Pacjenta stwierdził, że takie postępowanie może stanowić złamanie tajemnicy lekarskiej.
A to wszystko za sprawą pacjenta, któremu odmówiono dalszego leczenia ze względu na agresywne zachowanie względem jednego z lekarzy, który odnotował ten incydent w dokumentacji medycznej, a także poinformował o całym zdarzeniu właściciela przychodni i pozostałych współpracowników. Uciążliwy pacjent złożył skargę do Rzecznika Praw Pacjenta, a ten uznał, że lekarze nie działali zgodnie z prawem. Rzecznik uznał też, że świadczeniodawca nie powinien odstępować od leczenia, a także niedopuszczalne jest zmuszanie pacjenta do ponownego wpisania się w kolejkę oczekujących w innej przychodni.
Rzecznik uważa ponadto, że lekarz nie ma prawa odnotować w dokumentacji medycznej cech zachowania pacjenta, a zgłaszając przełożonemu fakt agresywnego zachowania może naruszyć tajemnicę zawodową.
Nie sposób się zgodzić ze stanowiskiem przedstawionym przez Rzecznika Praw Pacjenta. Zgodnie z art. 40 ust. 1 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, lekarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy informacji związanych z pacjentem, a uzyskanych w związku z wykonywaniem zawodu. Jednak ust. 2 pkt 3 stanowi, iż przepisów ust. 1 nie stosuje się, w przypadku, gdy zachowanie tajemnicy może stanowić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia pacjenta lub innych osób.
Sformułowany przez Rzecznika zakaz odnotowywania agresywnego zachowania w karcie medycznej pacjenta jest zbyt daleko idący. Nie można bowiem dopuścić do sytuacji, w której odnotowanie agresywnego zachowania pacjenta będzie oceniane jako objęte tajemnicą zawodową, tylko dlatego, że miało miejsce podczas dokonywania czynności medycznych. Stwarza to sytuację, w której lekarz zostaje pozbawiony prawa do bezpiecznych warunków pracy, a dodatkowo pozostali lekarze, czy współpracownicy są potencjalnie narażeni na niebezpieczeństwo. Stwierdzenie Rzecznika Praw Pacjenta może także doprowadzić do patologii, w której prawa agresywnego i nieobliczalnego pacjenta będą miały pierwszeństwo nad prawami lekarza – jego bezpieczeństwa i godności.
W wyniku rozszerzającej interpretacji dokonywanej przez Rzecznika, a także braku możliwości odwołania się od jego niesłusznych zaleceń, następuje naruszenie symetrii między prawami pacjenta, a prawami lekarza. Nie znajduje żadnego uzasadnienia w systemie prawnym nakładanie na lekarza dodatkowego obowiązku w postaci cierpliwego znoszenia agresywnych zachowań pacjentów.