Polemika z artykułem pt. „Prof. Kozłowska-Wojciechowska o drożdżówce ministerialnej: Nie wprowadzajmy absurdu!”
Fundacja MY pacjenci jako strona społeczna zajmująca stanowisko w konsultacjach społecznych i sprawach dotyczących zdrowia publicznego, mająca na celu ochronę interesów zdrowotnych pacjentów i obywateli pozwala sobie zwrócić uwagę na następujące aspekty dotyczące kontrowersji wokół nowych zasad żywienia dzieci w szkołach i przedszkolach i planach nowelizowania tzw. ustawy sklepikowej.
Problem dynamiki narastania otyłości dzieci w Polsce jest tak duży, że zwraca uwagę gremiów międzynarodowych takich jak WHO czy OECD, czemu obie instytucje dają wyraz w swoich najnowszych opracowaniach. Tzw. ustawa sklepikowa była próbą wdrożenia restrykcyjnego prawa, które określiło nowe zasady żywienia dzieci w placówkach szkolnych i przedszkolnych, której przyświecało skuteczne zapobieżenie pladze dziecięcej otyłości. Użyto radykalnego prawnego narzędzia wobec świadomości dużego problemu społecznego, z którym walka była dotychczas nieskuteczna.
Problem tzw. ustawy sklepikowej nie polega na wadach merytorycznych wprowadzonego prawa. Istotą problemu jest wdrożenie restrykcyjnego prawa bez towarzyszącej jednocześnie edukacji społecznej z zakresu zdrowego odżywiania, obejmującej rodziców i personel szkół i przedszkoli. Tu nasza ocena sytuacji różni się od oceny dokonanej przez Panią Profesor Kozłowską Wojciechowską, wskazującą na konieczność prowadzenia edukacji dotyczącej żywienia głownie wśród dzieci. Wdrożeniu rozporządzenia powinna towarzyszyć naszym zdaniem szeroka kampania informacyjna i edukacja społeczna skierowana nie do dzieci, ale przede wszystkim do rodziców i edukująca właśnie rodziców w zakresie nowych zasad zdrowego żywienia w szkole, z którymi powinny współgrać zasady żywienia dzieci i rodzin w domu. To nie dzieci decydują o zakupach dla całej rodziny i to nie dzieci gotują w domach posiłki. W szkołach powinny odbywać się intensywne szkolenia dla rodziców i dla personelu szkół z zasad zdrowego żywienia i stylu życia, a każde dziecko powinno jak najszybciej przynieść do domu książkę kucharską z przepisami na nowe wspólne zdrowe gotowanie w domu i przygotowywanie zawartości szkolnych śniadaniówek. Bunt rodziców wobec ustawy sklepikowej wynika z ich niewiedzy. Dobrej ustawie zabrakło bardzo ważnego elementu jakim jest edukacja i komunikacja społeczna skierowana do rodziców.
Sklepiki szkolne były kiedyś prowadzone przez samorządy uczniowskie i nie były obszarem działań komercyjnych. Argumenty wskazujące na pokrzywdzenie przedsiębiorców prowadzących w szkołach działalność gospodarcza nie są przekonujące. Szkoła nie powinna być miejscem prowadzenia działalności gospodarczej w żadnym z obszarów - ani edukacji ani żywienia.
Szkoły już dostosowały się do nowych zasad żywienia. Problemu z dostosowaniem się do zmiany nie mają także same dzieci, które najłatwiej jest nauczyć zasad zdrowego żywienia przez przykład. To duży dorobek, którego nie należy zaprzepaszczać. Przeciwko ustawie buntują się głównie rodzice i to właśnie ich należy objąć działaniami edukacyjnymi. Dalsze działania powinny więc raczej zmierzać w kierunku wsparcia resortu zdrowia w utrzymaniu tego jednego z dwu w naszej ocenie najcenniejszych legislacyjnych rozwiązań prozdrowotnych ostatnich lat – ustawa o zakazie palenia w miejscach publicznych i ustawa sklepikowa to dwie „najodważniejsze” regulacje, na jakie zdobył się resort zdrowia w ostatniej kadencji. Nie stałoby się dobrze, gdyby krytyka rodziców dokładając się do krytyki rozporządzeń sklepikowych napływającej ze strony przedsiębiorców miała się przyczynić do powrotu do dawnego stylu żywienia w szkołach. Naszym zdaniem to rozporządzenie należy wspierać w obecnym kształcie, domagając się jednocześnie od resortu zdrowia działań na rzecz intensywnej edukacji rodziców w zakresie zdrowego żywienia dzieci. Jednym z narzędzi tej edukacji powinny stać się porady żywieniowe dostępne dla kobiet w ciąży i rodziców małych dzieci, finansowane przez NFZ jako stały element profilaktyki otyłości u dzieci. Kolejnym narzędziem wdrażania zmiany powinna być możliwość przekazania rodzicom zasad zdrowego żywienia rodzin i dzieci za pośrednictwem szkół. Nie powinniśmy natomiast iść w kierunku modyfikowania czy odwrotu od ustawy sklepikowej.
Ewa Borek, Fundacja MY Pacjenci