Teraz pytanie:
Czy kompetencje w zakresie wykształcenia są wystarczające, by osiągnąć sukces w zarządzaniu placówką publiczną?
Teoretycznie tak!
Jednak w większości przypadków zarządzanie zasobami ludzkimi jest sprowadzane do zarządzania personelem. I w tej kwestii mamy dramat.
Różnice między ZZL a zarządzaniem personelem są znaczne. Zarządzenie personelem to seria czynności związanych z różnymi aspektami relacji pracownik - pracodawca.
Podkreśla się ponadto biurokratyczne podstawy działań np. kontrolę siły roboczej. Zarządzane zasobami ludzkimi koncentruje się zaś na stworzeniu pewnej strategii, która łączy cele jednostek na różnych szczeblach organizacji.
Są to dwie odrębne strategie, których stosowanie powinno być determinowane wieloma czynnikami zewnętrznymi takimi jak: koniunktura ekonomiczna, konkurencja, czy wewnętrznymi np. kultura pracy, struktura administracyjna zarządzania personelem.
Teraz do meritum.
Pytania pozostawię retorycznymi…
Czy dyrektor szpitala, który zawiadamia ZUS, sanepid i prokuraturę w sprawie chorych pracowników nie potrafi zrozumieć, że to on odpowiada bezpośrednio za pracownika i jego zdrowie?
Czy zadaniem dyrektorów szpitali jest zapewnienie mediatora?
Jak wygląda komunikacja?
Czy informowanie mediów i pacjentów, że szpital działa bez zarzutów, jednocześnie podając do wiadomości publicznej, iż pielęgniarki pracują na oddziałach łączonych, nie wydaje się już przesłanką do zastanowienia się, kto naraża chorego na utratę zdrowia???
Wszak to personel jest chory… nie dyrekcja.
Zastraszanie personelu, kontrola, zmuszanie do pracy ponad siły, przemoc psychiczna, mobbing i szantaż emocjonalny to norma w działaniach kadr zarządzających w placówkach szpitalnych.
Potwierdzają to również wyniki badań ankietowych „Ocena kadry zarządzającej w placówkach ochrony zdrowia” przeprowadzone przez nasze Stowarzyszenie. Już wkrótce zostaną opublikowane.
PS. Mówi się, że pycha jest początkiem upadku.
Stowarzyszenie Pielęgniarki Cyfrowe