Spróbujemy dziś podsumować wydarzenia, które miały wpływ na nasze zawodowe życie, kompilując nasze przemyślenia w jeden artykuł.
Zaczniemy od protestów naszej grupy zawodowej, które miały różny charakter, ale jeden cel, poprawę warunków pracy. W niektórych placówkach przepracowane i zmęczone koleżanki musiały reperować siły na zwolnieniu lekarskim, co wywołało falę komentarzy i kontrowersyjne działania pracodawców, ale skutecznie zwróciło uwagę na średnią wieku zatrudnionych pielęgniarek, a przede wszystkim na ich wciąż malejącą ilość. Po wielogodzinnych rozmowach oficjalnych przedstawicielek naszego zawodu oraz strony rządowej podpisano porozumienie zwane „pakietem Szumowskiego”.
I tu zaczęły się KOMPLIKACJE . Większość z nas, do dziś nie rozumie zasad wyliczenia tej ogromnej podwyżki, od której miały ugiąć się nasze spracowane dłonie,mówimy tu i o pielęgniarkach, jak i dowolności interpretacji przepisów przez dyrektorów placówek. Bo co się okazało? Na pielęgniarską rękę spadło bowiem, od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych miesięcznie! Czyli, jakby nie liczyć czwartej transzy dodatku „zembalowego” nie ma! A i szumne włączanie do podstawy wynagrodzenia do każdego etatu 1100 zł, nie wszędzie jest przez zarządzających placówkami opieki zdrowotnej rozumiane tak samo. Na przykład, w niektórych placówkach POZ wciąż włączenie dodatku do wynagrodzenia zasadniczego uzależnia się od ilości deklaracji przypadających na jednostkę organizacyjną i kwota zmienia się co miesiąc w zależności, ile dany NFZ przelał pieniędzy. Wielu pracodawców nie włączyło w całości tych kwot do pensji zasadniczej, a także problem pojawił się w wysokości wypłacanych zasiłków chorobowych oraz macierzyńskich.
Kolejna KOMPLIKACJA wyniknęła z obowiązku wprowadzenia minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek na oddziałach szpitalnych. Okazało się bowiem, że większość dyrektorów szpitali twierdzi, iż nawet tych minimalnych norm nie jest w stanie zapewnić. W tym wypadku pojawiły się protesty wielu pracodawców. Zatem pojawiają się pytania: Jakie normy mają teraz w swoich placówkach? Czy ich oszczędności na personelu pielęgniarskim są słuszne? Czy, aby ofiarą ich podejścia nie jest czasem pacjent? Choć wprowadzone normy nie zachwycają naszego środowiska, jedno jest pewne. Zyska pacjent, bo jest najważniejszy. O ustawie wprowadzającej zależność otrzymywanego wynagrodzenia od wykształcenia, aż nie chce się wspominać, to jest po prostu KOMPROMITACJA .
Jeszcze nigdy nasze środowisko nie było tak podzielone. Owszem, trzeba doceniać podnoszenie kwalifikacji, ale przepaść finansowa między nimi jest zbyt duża, zwłaszcza, że nie idą za tym rozporządzenia dotyczące rozszerzenia kompetencji. Dzieje się zatem kuriozalna sytuacja, gdy np. trzy pielęgniarki, zaszeregowane do trzech różnych współczynników, wykonujące tę samą pracę, mają w uposażeniach różnicę kilkuset złotych miesięcznie. Czy ktoś, kto tę ustawę tworzył i wprowadzał, oceniał skutki takiego wadliwego prawa? Dopełnieniem tego absurdu jest użycie w ustawie zdania „wymagane na stanowisku”. Niewielu jest pracodawców, którzy będą „wymagać” wyższego, specjalistycznego wykształcenia na danym stanowisku. Dotyczy to tylko niewielu ukierunkowanych oddziałów. Ponad to, już docierają głosy, iż pielęgniarki są „zastraszane” przez pracodawców, że zostaną przeniesione na inny oddział i zostaną im zmniejszone współczynniki…, a co za tym idzie adekwatne uposażenia. Jedynym wyjściem na przyszłość, aby uniknąć takich niepotrzebnych sytuacji jest większa współpraca pomiędzy naszym samorządem, związkami zawodowymi, Departamentem do Spraw Pielęgniarstwa i Położnictwa, a czynnie pracującymi pielęgniarkami. Konsultacje społeczne muszą mieć szerszy zasięg, powinny być nagłaśniane i nie ograniczać się tylko do wybranych podmiotów. Tak poważne zmiany nie powinny być pisane na tzw. kolanie i wprowadzane chaotycznie.
Nie chcemy ciągle protestować i rozpaczliwie wymuszać zmiany, które są konieczne. Doraźne, nieprzemyślane działania przynoszą odwrotny skutek i ani nie są zachętą dla młodych do wchodzenia w szeregi naszego zawodu, ani dla koleżanek emerytek do pozostania w pracy. I jednym i drugim potrzebna jest stabilizacja, jasne kryteria wynagradzania i bezpieczne warunki pracy. Pielęgniarstwo to nie martwa nauka. Pielęgniarstwo ciągle się rozwija i wiele z naszych koleżanek prowadzi badania naukowe, na których opieramy swoją pracę. Od wielu lat obowiązuje kształcenie akademickie, specjalizujemy się w dziedzinach pielęgniarstwa, co znacznie podniosło jakość opieki pielęgniarskiej, zmieniamy powoli również stereotypy zakorzenione od wieków na temat naszego zawodu.
Rok 2018 dużo zmienił w sposobie myślenia wielu pielęgniarek. Dzięki Stowarzyszeniu Pielęgniarki Cyfrowe kilkadziesiąt osób aktywnie działających uwierzyło, że INTELIGENCJA ZBIOROWA DAJE MOC i razem możemy stworzyć korporację profesjonalnych #Ażpielęgniarek.
Do siego Roku!