Inicjatywa ujawniania przepływów finansowych między firmami farmaceutycznymi a lekarzami jest oczywiście dobra i godna poparcia. Inicjatywa Europejskiej Federacji Przemysłu Farmaceutycznego (EFPIA), promowana w Polsce przez związek branżowy innowacyjnych firm farmaceutycznych INFARMA ma w świetle słów Prezesa EFPIA służyć odbudowaniu zaufania pacjentów. W Polsce problem zaufania do lekarzy jako grupy zawodowej jest znacznie poważniejszy niż w innych krajach UE. Wg danych NEJM w Polsce ufa lekarzom jedynie 43% obywateli i jest to najgorszy wynik wśród badanych krajów. Czy jednak przyczyną niskiego zaufania do lekarzy jest to, że pacjenci nie wiedzą ile lekarze zarabiają od firm farmaceutycznych? Nie sądzę. Oczywiście nikt przyczyn tego zjawiska nie zbadał. A zaufanie do lekarzy eroduje dynamicznie od 2011 roku i moim zdaniem ma raczej związek z corocznymi strajkami lekarzy POZ inicjowanymi przez Porozumienie Zielonogórskie i codziennymi doniesieniami mediów tradycyjnych i społecznościowych o błędach medycznych.
Czy inicjatywa EFPIA wdrażana w Polsce przez INFARMĘ przyczyni się do poprawy zaufania ludzi do lekarzy? Mało prawdopodobne, żeby mogło to mieć istotny wpływ. Ujawnienie informacji z zupełnie innych niż zarobki lekarzy obszarów mogłoby mieć znacznie korzystniejszy wpływ na odbudowę zaufania do lekarzy. Jakich informacji? Choćby informacji, jakich pacjenci szukają i nie mogą znaleźć ani u publicznych ani u prywatnych świadczeniodawców – informacji o jakości i skuteczności leczenia w placówkach medycznych, informacji o zdarzeniach medycznych, do których w placówce doszło i informacji o tym co ta placówka zrobiła, żeby do podobnych zdarzeń medycznych nie dochodziło ponownie. Prostej informacji o dostępności i cenach świadczeń, której często brakuje nawet u prywatnych świadczeniodawców.
Zanim pacjenci zainteresują się zarobkami lekarzy, chętnie wyszliby z gęstej mgły nietransparentności i braku informacji o jakości, dostępności i cenach świadczeń w jakiej tkwią. Tak więc inicjatywa EFPIA i INFARMY jest oczywiście dobra i godna poparcia, natomiast nie jest to z perspektywy pacjentów inicjatywa pierwszej potrzeby. A poza tym prawdziwymi bohaterami okażą się w naszej nieprzyjaznej bliźnim kulturze lekarze, którzy zdecydują się ujawnić swoje relacje z przemysłem farmaceutycznym. Konsultanci krajowi z końcem ubiegłego roku wobec konieczności ujawniania korzyści finansowych masowo abdykowali ze swoich stanowisk. Potrzeba poufność informacji o korzyściach osobistych była dla nich silniejsza niż prestiż wynikający z piastowanej funkcji. Dlaczego w przypadku pozostałych lekarzy miałoby być inaczej? Z ciekawością będziemy śledzić rozwój wydarzeń i zbierać środki na nagrody dla pierwszych lekarzy, którzy zdecydują się na ujawnienie swoich relacji z przemysłem.