Losy zawodu przedstawię z punktu widzenia Pielęgniarki, która kończyła szkołę na starych zasadach, a teraz jest na półmetku swej pracy zawodowej.
I chcę tę drugą połowę kariery zawodowej zwieńczyć satysfakcją, również finansową.
Najpierw była myśl, impuls, pragnienie, pasja.
Szkoła wymagająca, surowa kadra, posłuszeństwo, fartuchy krzyżaki wykrochmalone do granic możliwości, praktyki i ciągła nauka.
Już w latach 90-tych dużo absolwentów nie podejmuje pracy w zawodzie. Ci, którzy zatrudnili się w szpitalach, konfrontują swoje wyobrażenia z rzeczywistością.
Po 2000 roku sporo pielęgniarek wraca do zawodu. Długa przerwa w pracy powoduje konieczność odbycia stażu nawet półrocznego, w formie wolontariatu.
Obowiązek ustawicznego kształcenia generuje powstawanie nowych kursów, które pielęgniarki odbywają, by móc wykonywać szereg czynności.
Pracodawcy zaczynają wymagać tych kursów, więc kosztem własnego czasu i pieniędzy, pielęgniarki szkolą się.
Od 1996 roku w pielęgniarstwie obowiązuje kształcenie akademickie. Studia, minimum licencjackie, dają możliwość pracy za granicą, a Europa czeka na polskie pielęgniarki. Wyjeżdżają. ..z rodzinami w różne strony. .
Te, które zostają robią specjalizacje, studia magisterskie i łudzą się, że zostaną docenione. Tak się jednak nie dzieje …. Powstaje „Białe miasteczko”, pojawiają się kolejne strajki, protesty, przemijają kolejni ministrowie.
Chroniczny brak pieniędzy w Ochronie Zdrowia. Ograniczana jest liczba personelu pielęgniarskiego, czynione są powszechne oszczędności. Może wówczas znajdą się środki na podwyżki ? Będzie mniej pielęgniarek, będą więcej pracować to i więcej zarobią. Jednak obowiązków przybywa, a pensje wciąż najniższe. Pielęgniarki faktycznie zaczynają pracować coraz więcej, na 2 lub nawet 3 etatach , by wypełnić dziury domowych budżetów i… obsad dyżurowych.
Mamione obietnicami pielęgniarki czekają na lepsze czasy, które nie nadchodzą.
W umysłach ludzi pokutuje przeświadczenie, że pielęgniarka pracuje z poświęcenia i powołania, czyli nie musi dobrze zarabiać.
Po kolejnym proteście pielęgniarki otrzymują 4 x 400 brutto brutto, co faktycznie daje „na rękę” połowę tej sumy. Niestety społeczeństwo nie jest tego świadome. Medialnie, to kwota 1600 zł i kropka.
W 2017 roku powstaje Ustawa, która w końcu ma docenić pielęgniarki i lata poświęcone na dokształcanie. Ale… wysokość współczynników jest druzgocąca, a i zapisy w Ustawie: „wymagane na stanowisku” ochoczo wykorzystują pracodawcy, by jak najmniej zapłacić pielęgniarkom.
Napięcie rośnie, pielęgniarki przemęczone do granic możliwości, schorowane, w kilkunastu szpitalach decydują się na zwolnienia lekarskie. Paraliżuje to pracę tych placówek.
Dzięki porozumieniu OZZPiP, NRPiP z Ministrem Zdrowia Łukaszem Szumowskim otrzymujemy dodatek tzw. „zembalowy” do podstawy wynagrodzenia. Należy przy tym zaznaczyć, że wciąż oczekujemy na Rozporządzenie, które zagwarantuje nam realizację porozumienia.
Czy młode pokolenie będzie wydolne opiekuńczo wobec swoich najbliższych? Czy będzie dużo chętnych do podjęcia pracy w naszym zawodzie? Nie, nie będzie.
To jest praca specyficzna, trudna i wymagająca tej iskry, o której pisałam na początku. Jak zachęcić więc młodych ludzi? Oni widzą, że informatyk, inżynier zarabia krocie, a ktoś kto temu informatykowi i inżynierowi pomógł się narodzić, będzie uczestniczył w leczeniu i pielęgnował, pomagał w najbardziej przykrych, intymnych momentach podczas choroby, a nawet trzymał za rękę w chwili śmierci, otrzymuje najniższą krajową z dodatkami wywalczonymi protestami.
Pielęgniarstwo przez ostatnie lata intensywnie się rozwija, również jako dziedzina naukowa, pielęgniarki zdobywają doktoraty, prowadzą badania naukowe, są świetnie przygotowanymi profesjonalistami.
Wykorzystajmy ten potencjał na tworzenie systemów opieki, profilaktyki.
Żadna pielęgniarka nie chce żyć od protestu do protestu.
autor: Jolanta Biernacka
członek Stowarzyszenia Pielęgniarki Cyfrowe