Osobiście wręcz doradzam moim pacjentom, aby się zgłosili gdzieś po drugą opinię. Dlaczego tak robię? Po pierwsze dlatego, że odczuwam pokorę wobec strasznych chorób, którymi się zajmuję i wiem, że jako człowiek bywam omylny. Mogę też coś przegapić. W dodatku, niekiedy bardzo różne choroby dają bardzo podobne objawy. Jeżeli ja się czegoś istotnego nie dopatrzę i nie dopatrzy się tego lekarz udzielający drugiej opinii to w razie sporu prawnego będzie łatwiej udowodnić, że zrobiło się wszystko, a sytuacja była obiektywnie niemożliwa do rozwikłania na tym etapie.
Bywa oczywiście tzw. problem glazurnika. Kiedyś przebudowywałem łazienkę i poprosiłem pana, który wcześniej tam kładł kafelki, żeby zrobił to i tym razem. Pan wszedł, spojrzał i najwyraźniej zapomniał o swojej wcześniejszej pracy więc wskazując różne drobne usterki zapytał mnie: co to za partacz kładł Panu tę glazurę? Cóż, nawet mając inne zdanie powinniśmy zachować szacunek dla naszego Kolegi.
Ale zdarza mi już też, że Koledzy przysyłają swoich pacjentów, więc powoli sięgamy wyższego standardu. A wtedy, kiedy pacjent informuje mnie, że jego lekarz może poczuć się obrażony zalecam, aby nie powoływał się na mnie a na Internet. Tam jest wszystko i wszystko można na to zwalić.