W trakcie manifestacji popierającej sprawę palestyńską pewna Obywatelka Królestwa Norwegii niosła plakat wymierzony w Państwo Izrael. Traf chciał, że owa Obywatelka Królestwa Norwegii przebywa w Polsce jako studentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (jak zresztą wielu jej rodaków). W związku z tym, nastąpiło szereg wystąpień do władz Uczelni, włącznie z sugestią aby Rektor podał się do dymisji. Nic mi nie wiadomo o tym, aby podobne w tonie i treści żądania były kierowane do Ambasadora Państwa, którego studentka jest Obywatelem. A to jest właściwy adresat tych wystąpień.
Jest pytanie, jaka w tej sytuacji jest odpowiedzialność władz Uczelni i poszczególnych jej nauczycieli akademickich, do których się zaliczam? Otóż nie ma żadnej! Incydent miał miejsce poza terenem Uczelni i poza czasem przeznaczonym na zajęcia i nie był w żaden sposób związany ze studiowaniem medycyny. Na WUMie studiują osoby z bardzo różnych krajów, również z Izraela i krajów arabskich i ich poglądy polityczne nie są w żaden sposób weryfikowane i nie mogą być weryfikowane. Poza zajęciami i terenem Uczelni studenci podlegają takim samym prawom, jak wszyscy ludzie znajdujący się w tych lokalizacjach. Nauczanie medycyny (w moim przypadku ograniczone do onkologii i hematologii) w żaden sposób nie dotyczy konfliktu bliskowschodniego ani zresztą żadnego konfliktu politycznego.
Otóż moja ( i innych nauczycieli akademickich) odpowiedzialność sprowadza się do tego, aby tych ludzi nauczać dobrze - medycyny. Białaczka i rak płuca przebiegają i wymagają identycznego leczenia zarówno u Izraelczyka, jak i u Palestyńczyka. To, czego my uczymy studentów to, że jeżeli ktoś już jest chory czy ranny to nie ma znaczenia jego narodowość: obowiązkiem lekarza jest udzielić mu pomocy w podobny sposób: wrogowi, jak i swojemu.
Niezależnie od sympatii po tej, czy innej stronie Polska ani Polacy nie rozwiążą konfliktu bliskowschodniego. Nie rozwiąże go także Warszawski Uniwersytet Medyczny ani niżej podpisany. Cokolwiek zrobi Izrael będzie musiał z tym żyć i podobnie Palestyńczycy. Natomiast lekarz… lekarz zawsze pragnie, aby ofiar było, jak najmniej.
Wiesław Wiktor Jędrzejczak