Promowanie rodzimego biznesu i polskiej gospodarki jako silnego ośrodka produkcyjnego przez rząd jest dobrym pomysłem i powinno być jednym z priorytetów polityki zagranicznej naszego kraju.
Polska jako synonim dobrej marki zaczyna przebijać się na wielu rynkach, także tych wschodzących, a sam kraj jest już inaczej postrzegany niż choćby dekadę temu. W przypadku ekspansji zagranicznej zdecydowanie ważne jest bycie pierwszym i dlatego tak istotne jest skuteczne wsparcie państwa w budowaniu relacji biznesowych na nowych, otwierających się rynkach, właśnie między innymi takich jak Iran.
Z perspektywy polskich producentów jak najbardziej powinniśmy kierować naszą uwagę na rynki zagraniczne i korzystać z biznesowych szans jakie daje otwarcie się gospodarcze takich państwa jak Iran. Sukces na globalnym rynku może wprowadzić niejedno przedsiębiorstwo na znacznie wyższy poziom biznesowy, a biorąc pod uwagę nasze położenie geograficzne, potencjał kraju i wrodzoną polską przedsiębiorczość nie ma podstaw do obaw przed konkurowaniem z zagranicznymi firmami.
Otwarcie się na nowe rynki, w tym rynek irański, stwarza duże możliwości do dalszego rozwoju rodzimego biznesu poprzez eksport. Szczególnie istotne jest to teraz, gdy po wielu latach negocjacji zostało osiągnięte porozumienie pomiędzy rządem irańskim, a państwami szeroko rozumianego „Zachodu” Jednakże należy pamiętać, że zawsze wiąże się to z podjęciem ryzyka biznesowego. Natomiast głęboko wierzę, że tylko te firmy, które podejmują takie ryzyko, mogą liczyć na sukces biznesowy w przyszłości. Tylko firmy, które uzyskają tzw. „first-mover advantage” są w stanie osiągać wysoką rentowność. I jest to jedyna droga do zbudowania ponadnarodowej marki. A w takich kategoriach powinny zacząć myśleć polskie firmy.