Z dniem 30 kwietnia wchodzi w życie rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie ograniczenia pracy do jednego podmiotu przez osoby pracujące z pacjentami z COVID-19. Jest to zatem realizacja postulatu zgłaszanego od wielu lat przez OZZL (i niektóre inne środowiska lekarskie): jeden lekarz – jeden etat. Wcześniej rządzący (niezależnie jakiej „opcji”) sceptycznie podchodzili do tego postulatu. Dzisiaj jednak jego realizację uważa się nie tylko za możliwą, ale nawet konieczną i korzystną. Nie tylko dlatego, że lekarze pracując w jednym miejscu, nie będą przenosić (ewentualnego) zakażenia między placówkami medycznymi, ale dlatego, że lekarze nie przemęczeni lepiej będą wypełniać określone procedury, będą bardziej uważni, a zatem lepiej zaopiekują się chorymi. Nie bez znaczenia jest też fakt, że organizm wypoczęty jest mniej podatny na choroby (nie tylko wirusowe) niż wyczerpany (np. z niewyspania i przepracowania, co jest dzisiaj udziałem wielu lekarzy), a na „ubytki w stanie osobowym” lekarzy z powodu chorób i przedwczesnych zgonów nie bardzo możemy sobie – jako państwo - pozwolić.
Minister zdrowia nie tylko uznał za właściwą zasadę: jeden lekarz – jeden etat, ale nawet zgodził się z postulatem, również zgłaszanym od lat przez OZZL, że taki lekarz, który miałby się zdecydować na jeden etat powinien być lepiej niż obecnie wynagradzany. Pan minister określił również jakiej wysokości to wynagrodzenie – jego zdaniem – powinno być, a przynajmniej, jakie on akceptuje. Jest to kwota 16 750 PLN – za jeden etat. Składa się na nie obecne podstawowe wynagrodzenie (wynosi ono najmniej 6750 PLN zgodnie z ustawą Szumowskiego) plus 10 tys. PLN za to, że lekarz nie „dorabia” gdzie indziej. Jest to zatem kwota zbliżona do „3 średnich krajowych” dla lekarza zatrudnionego w publicznej ochronie zdrowia na podstawie umowy o pracę, o co środowisko lekarskie od lat zabiega.
Może zatem, zasadę: „jeden lekarz – jeden etat” z proponowaną przez Ministra kwotą 16750 PLN za jeden etat utrzymamy na stałe? Ja osobiście zgodziłbym się na taki „deal”. Co na to pan minister?