Wśród osób angażujących się w te działania jest były minister zdrowia poseł Bartosz Arłukowicz (aktywność jego poznałem za pośrednictwem twittera). Nie chcę tutaj rozstrzygać, kto w tym sporze o łamanie konstytucji ma rację. Trudno jednak nie zauważyć, że udział byłego ministra zdrowia w tej akcji istotnie zmniejsza jej wiarygodność. Sam minister bowiem podejmował kroki, które – w mojej ocenie - śmiało można by zakwalifikować do łamania konstytucji. Czy ktoś, kto łamie konstytucję może być wiarygodnym jej obrońcą?
Takim niekonstytucyjnym (w mojej ocenie) działaniem było wprowadzenie w życie „pakietu onkologicznego”. Jego istotą jest ułatwienie dostępu do świadczeń zdrowotnych, finansowanych ze środków publicznych dla niektórych pacjentów – tych, którzy są chorzy na choroby nowotworowe lub podejrzani o takie choroby. Te osoby (wcześniej zakwalifikowane w odpowiedni sposób przez lekarzy) mogą liczyć na „bezkolejkowy” dostęp do diagnostyki i leczenia, inaczej niż inni pacjenci, których obowiązuje limitowany (reglamentowany) dostęp. Można by powiedzieć: co jest złego w tym, że chorzy na tak straszną chorobę jak nowotwór, mają łatwy i niezawodny dostęp do diagnostyki i leczenia? Faktycznie - powinni mieć taki dostęp. Jednak – zgodnie z naszą konstytucją – powinni być też traktowani - w tym zakresie – jednakowo z innymi pacjentami. Decyduje o tym art. 68. ust. 2 Konstytucji, którzy brzmi: „Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych …) ”. Trudno mówić o równości w dostępie do danego dobra, gdy dla jednych osób dobro to jest administracyjnie reglamentowane, a dla innych nie. Bardzo dobrze znamy to zjawisko z okresu PRL. Nawiasem mówiąc tę nierówność w dostępie do publicznej ochrony zdrowia obecny rząd jeszcze bardziej rozszerza (np. o osoby niepełnosprawne uprzywilejowane - od niedawna - w dostępie do rehabilitacji).
Jakie z tych rozważań płyną wnioski?
Jeśli słuszne jest (a kto powie, że nie ?!), aby chorzy na choroby nowotworowe mieli niezawodny i „bezkolejkowy” dostęp do diagnostyki i leczenia, bo każda zwłoka w tym zakresie może narazić ich na przedwczesną śmierć, to jedynym sposobem, aby to zapewnić, nie naruszając Konstytucji RP, jest zapewnienie wszystkim chorym (a nie tylko onkologicznym) równie pewnego i „bezkolejkowego” dostępu do świadczeń zdrowotnych. Tym bardziej, że zwłoka w dostępie do diagnostyki i leczenia może dać śmiertelne skutki także w wielu innych - niż nowotwór - chorobach. Dla wszystkich zatem osób, które decydują o tym, jak ma wyglądać publiczna ochrona zdrowia w Polsce, dla obecnie rządzących i tych którzy mają ambicję rządzić w przyszłości, a zwłaszcza dla uczestników i ekspertów debaty „Wspólnie dla zdrowia” – mam jedno przesłanie: KONSTYTUCJA !