Z uwagą przeczytałem raport Instytutu Ochrony Zdrowia przedstawiający zdrowie jako priorytet polityczny państwa. Po przebrnięciu blisko stu stron bogatych w szczegółowe dane i analizy opisujące stan i potrzeby polskiego systemu opieki zdrowotnej, dotarłem do tego, co najważniejsze – rekomendacji i propozycji sygnowanego przez znamienite grono ekspertów i praktyków polityki zdrowotnej. Jest ich sześć i stanowią najważniejszy punkt dokumentu. Są to bowiem filary strategiczne, na których powinien być budowany system zabezpieczenia zdrowotnego dla Polaków.
Wśród tych sześciu zaleceń znalazłem jedno, które uważam za absolutnie fundamentalne. Chodzi o kwestię indywidualnej odpowiedzialności obywateli za zdrowie oraz prawo i możliwość wyboru standardu leczenia.
Opieka zdrowotna w Polsce to ostatni bastion socjalizmu. Sytuacja ta jest o tyle paradoksalna, że generalnie ludzie przykładają dużą wagę do kwestii zdrowotnych, a w momentach zagrożenia chorobą są w stanie zrobić wszystko, aby odzyskać pełnię zdrowia. Tymczasem z niewyjaśnionych do końca powodów społeczeństwo polskie toleruje od ponad 20 lat bezwład systemu, który w imię tego, co publiczne, pozbawia nas, obywateli, podstawowych praw, możliwości wyboru, nie mówiąc już o decydowaniu o własnym zdrowiu.
Najwyższa pora zweryfikować to podejście, ponieważ dalej w ten sposób nie dojedziemy. Każdy, kto miał „nieszczęście” skorzystać z publicznej opieki zdrowotnej, zapewne to potwierdzi. Korytarze i poczekalnie pełne schorowanych, często pozbawionych godności pacjentów, niewyobrażalne kolejki do każdego prawie specjalistycznego świadczenia. Czy tak powinna wyglądać opieka zdrowotna w nowoczesnym europejskim państwie? Co nas czeka za 10-15 lat, kiedy starzejące się społeczeństwo polskie naprawdę będzie potrzebowało znacznie większej ochrony zdrowia?
Oczywiście można dalej spędzać czas na próbach ratowania tego, co nie funkcjonuje, ale takie działania są z skazane na niepowodzenie. W ostatnich 5 latach publiczne wydatki na zdrowie wzrosły o jakieś 10 miliardów złotych – czy ktokolwiek to zauważył? Dlatego należy skończyć z mitem publicznego monopolu dla zdrowia. Szczególnie że już dzisiaj w Polsce okazuje się, że alternatywa jest możliwa. Nawet jeśli prywatne usługi zdrowotne wciąż pozostają poza zasięgiem większości, ich rozwój jest szansą na normalność. W tym właśnie miejscu warto wrócić do wspomnianego wyżej zalecenia, jakie znalazło się w raporcie Instytutu Ochrony Zdrowia. Kluczem do zbudowania normalnego systemu ochrony zdrowia na przyszłość będzie stworzenie prawdziwego rynku zdrowotnego, opartego na prawdziwych konsumentach. To oni, czując siłę własnych decyzji i wyborów dotyczących ich zdrowia, będą w stanie nim skutecznie „zarządzać”. I faktycznie przejąć odpowiedzialność za własne zdrowie.
Aby to było możliwe, niezbędna jest bardzo szczera rozmowa pomiędzy politykami a społeczeństwem. Musimy dojść do wspólnych konkluzji – system publiczny nie jest w stanie zapewnić wszystkiego wszystkim, a jedynie pewien akceptowalny poziom minimalny. Konieczna jest poważna refleksja, czym powinno być owe niezbędne minimum, a co może być przedmiotem oferty rynkowej skierowanej do konsumentów – pacjentów. Jeśli tego dokonamy, będzie możliwe stworzenie nowego systemu wspartego na dwóch filarach – publicznym i prywatnym.
Innej drogi nie ma. Systemy opieki zdrowotnej nie są w stanie oprzeć się zmianom, jakie wpływają na współczesne społeczeństwa. Pacjenci, jak wszyscy, mają dostęp do coraz większej ilości informacji na temat własnego zdrowia, a dzięki technologiom są w stanie autentycznie przejąć znaczącą część odpowiedzialności za swoje zdrowie. To wszystko powoduje, że pacjenci już dzisiaj stają się konsumentami produktów i usług zdrowotnych, to oni właśnie będą napędzać rozwój rynku zdrowotnego w przyszłości.
Największy paradoks polega na tym, że już pacjenci chętnie decydowaliby o sposobie wydatkowania środków, ale nie mają takiej możliwości. Najwyższa pora to zmienić i stworzyć warunki, w których pacjenci staną się świadomymi konsumentami, podejmującymi decyzje.
Konsument, a nie pacjent
Opublikowano 27 grudnia 2013 07:00
Z uwagą przeczytałem raport Instytutu Ochrony Zdrowia przedstawiający zdrowie jako priorytet polityczny państwa. Po przebrnięciu blisko stu stron dotarłem do tego, co najważniejsze – rekomendacji i propozycji sygnowanego przez znamienite grono ekspertów i praktyków polityki zdrowotnej.