Usiądź wygodnie Drogi Czytelniku - opowiem Ci bajkę:
Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami żyła sobie mała dziewczynka, której rodzice nadali trzy imiona: Natalia, Franciszka, Zuzanna. W skrócie, żeby oszczędzić Twój cenny czas, Drogi Czytelniku, będziemy ją nazywać jej inicjałami - NFZ. Pewnego dnia, dziewczynka dowiedziała się, że jej babcia, mieszkająca na drugim końcu lasu jest bardzo, bardzo chora. Jako, że NFZ była dobrą wnuczką - bardzo przejęła sie losem babci i postanowiła za wszelką cenę zadbać o jej powrót do zdrowia. W tym celu odwiedziła w całej wsi wszystkich, którzy mogli babci w chorobie pomóc, a mianowicie: cyrulika, co krew upuszczał jak nikt inny, szamankę Justynę, której rozkazów pijawki słuchały, a nawet Babę Zielarę, która ponoć magią bardziej się parała niż zbieraniem ziół, ale może tylko tak ludzie gadali - NFZ chciała wykorzystać wszystkie metody, nawet te najmniej pewne, aby ukochanej babci pomóc. Był tylko jeden problem - wszyscy oni zapłaty sowitej żądali za babci leczenie, a ta, starowinka, biedna była jako ta mysz kościelna i nijak na takie luksusy sobie pozwolic nie mogła. Dlatego też, NFZ - ukochana wnusia, zebrała wszystkie oszczędności swoje, które miesiącami skladała, wianki wijąc i na wiejskim targu sprzedając i tak do znachorów się udała. Tam wszystkie zabiegi opłaciła i od każdego tylko skrawek pergaminu pobrała, który babcia jeno pokazać miała by darmo z posługi skorzystać. Skrawki wszystkie do koszyczka spakowała i przez las, do chatki babcinej się udała. A las to był niebezpieczny, więc ledwo się weń zagłębiła pojawiła się przed nią najstraszliwsza ze szkarad - Raczej Ohydny Stwór Tajemnicza O Wilczej Stopie Krocząca Istota. Dla czasu Twego oszczędzenia, Drogi Czytelniku, będziemy ją inicjałami jej nazywać - ROSTOWSKI. Tak więc straszliwy(a) Rostowski nad biedną NFZ sie pochylił(a) i zapytał(a):
- A co ty tam niesiesz, dziewczynko w tym koszyku?
- Dla babci mojej ukochanej opłacone procedurki - odparła NFZ
- Jak śmiesz, wredny dzieciaku - warknął (- ęła ) ROSTOWSKI - w lesie tyle do zrobienia, karmniki się walą, drzewa wapnem nie pobielone, strzygi o bezpieczeństwo zwierząt prawie za darmo dbają, a ty pieniądze na jakieś babcine fanaberie wydajesz???!!!
I za koszyk chwyta i wyrywać go chce i zawartość na mech leśny wysypać, łapska swoje obleśne po nią wyciągając. Oddawaj!!! - krzyczy jedno. Nie oddam!!! broni sie drugie.
I tak krzyczeli na siebie i szamotali się przez siedem dni i siedem nocy, a tymczasem babcia, nieboga, w chorobie wnuczki czekając... zmarła.
Morał: Jak się wszyscy tylko kłócić będą zamiast do roboty się wziąć, to żaden koszyk nie pomoże!
No i jak, Drogi Czytelniku - podobała Ci sie bajka? Fajna, nieprawdaż?
Tylko zastanów się - ILE CZASU JESZCZE BĘDZIESZ W BAJKI WIERZYŁ???!!!
O dobrym NFZ-cie, pazernym ministrze finansów - słowem - w tragikomiczną historyjkę o darmowej służbie zdrowia w Polsce.
JAKIEJ DARMOWEJ SŁUŻBIE ZDROWIA??????????!!!!!!!!!!!
Chyba tej, w której świstak zawija w sreberka sanki Świętego Mikołaja!!!!
Państwo zabiera mi haracz zdrowotny ( w bajce zwany składką ) od wszystkiego co zarobię - jak pracuję w trzech miejscach, to w każdym płacę składkę zdrowotną ( to dopiero złodziejstwo!! ) a i tak, jak idę do kardiologa z moim nadciśnieniem to płacę stówę, żeby nie stać w kolejce ( pozdrawiam Pana Doktora, nie żebym wymawiał, należy się "jak psu micha" ). No i oczywiście za leki po całości, bo to zagramaniczne preparaty, znaczy się z Pewexu:). Taka darmowa jest ta nasza służba zdrowia. A Państwo ciągle do niej dokłada i wciąż na coś brakuje. Jak się nad tym zastanowić, to się sam siebie człowiek pyta, czy zawczasu nie poddać się eutanazji, bo to w sumie najpewniejsza procedura ( szybka, tania i zawsze zakończona sukcesem:)
Od czasu gdy pracowałem jako młody laryngolog do dnia dzisiejszego zmieniło sie w medycynie praktycznie wszystko z wyjątkiem jednej prawidłowości:
Wciąż Stany Zjednoczone wyprzedzają nas w rozwoju medycyny o jakieś 50 lat.
Kiedyś wydawało mi się, że to dlatego, że u nas był komunizm.
Nie, to nie dlatego. Komunizm się skończył i jakoś specjalnie nie nadrabiamy. Odpowiedź jest prosta:
TAM NIE MA ZUS!!!!!!!!!!!!
Zastanówmy się - czy ktoś o zdrowych zmysłach ubezpieczyłby samochód w tak "wiarygodnej" firmie??? No chyba tylko jakiś motoryzacyjny desperat. Dlaczego więc ubezpieczamy tam swoje zdrowie??? Czyżby było mniej warte od zawartości naszego garażu???
Nie oszukujmy się - jeżeli nie zamkniemy tej chorej instytucji na cztery spusty, a kluczy nie spuścimy w klozecie, żeby nas nie kusiło, nie daj Boże, ponowne jej otwarcie - krajowa Słuzba Zdrowia zawsze będzie niedoinwestowana, bo para idzie w gwizdek zamiast w tłoki. Wystarczy oddać temat w ręce normalnego, zwykłego rynku ubezpieczeniowego i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko zaczenie się nagle opłacać. Każdy będzie płacił połowę tego co obecnie, a świadczenia będą o klasę lepsze. Dlaczego tak uważam? Bo ubezpieczenie zdrowotne jest, z punktu widzenia finansowego, takim samym ubezpieczeniem jak każde inne - z oceną ryzyka, ustaleniem składki wypłaceniem odszkodowania. I skoro wszędzie funkcjonuje w sposób praktycznie doskonały ( czy ktoś w Polsce narzeka na system ubezpieczeń od ognia, kradzieży i innych zdarzeń losowych???!! ) to nie ma ani jednej przesłanki, żeby nie było tak w przypadku opieki zdrowotnej. Państwo mogłoby wtedy skoncentrowac się naprawdę na pomocy najbiedniejszym stosując jakieś pozasystemowe procedury wspomagające. I już. Po krzyku.
Zapytasz Drogi Czytelniku czego potrzeba, żeby taki scenariusz zrealizować???
No cóż - WYSTARCZY, ŻE PO PROSTU PRZESTANIESZ WIERZYĆ W BAJKI.