Moja (nieżyjąca już) Mama pochodziła ze Święcian Wileńskich, ale nie była Litwinką. Pochodziła z rodziny rosyjskich Starowierów, którzy na te tereny uciekli w XVIII wieku i od tego czasu czuli się bardziej związani z Polską niż z Rosją. Jeszcze za Cara, rozmawiając w domu po rosyjsku spolszczyli nazwisko z rosyjskiego Siemierykow na polsko brzmiące: Siemieryk. Po skończeniu szkoły średniej Mama pracowała w Wilnie, skąd po wybuchu II Wojny Światowej i zajęciu Wilna przez Litwinów, odmowie przyjęcia litewskiego obywatelstwa została przesiedlona z powrotem do Święcian. Po zajęciu Święcian przez Niemców i ponownej odmowie podpisania listy litewskiej została przez Litwinów wpisana na listę do przymusowej pracy w Niemczech. Ukrywała się jeszcze przez pół roku ale po rozstrzelaniu przedstawicieli polskiej inteligencji w Święcianach przez Szaulisów ostatecznie została do tych Niemiec wywieziona. Temu zdarzeniu zawdzięczam istnienie, gdyż w Niemczech Mama poznała mojego Tatę, a ja stałem się pierwszym owocem tego związku. Mama już nigdy swojej Mamy ani swojego Brata nie zobaczyła. Odwiedziła Święciany tylko raz w latach sześćdziesiątych, aby z zewnątrz popatrzeć na swój dom rodzinny przejęty przez litewską rodzinę (jej Bliscy już nie żyli). Ale mi zaszczepiła zainteresowanie tamtymi stronami, a to naprowadziło mnie na niedawno wydaną książkę Tomasa Venclovy „Litwa, ojczyzna moja”. Jest to lektura absolutnie fascynująca pokazująca zmienne losy Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wielkiego, bo było to państwo w pewnym momencie o krok od likwidacji innego wielkiego księstwa: Moskiewskiego. Państwo rzeczywiście od morza do morza (Polska weszła w tę narrację tylko w ramach unii z Litwą). Ale przy tej okazji pokazująca, że obecna inwazja Rosji na Ukrainę to tylko kolejny etap falowania na styku Wschodu i Zachodu. Zachodu, który do Litwy i Ukrainy dociera z Polski i tu ściera się ze Wschodem docierającym z kraju obecnie określającego się jako Rosja. Co ciekawe, w „Panu Tadeuszu” jeszcze Rosjan nie było: byli Moskale. Ale byli już w Litwie, Ukrainie i w tym, co później nazwali Priwislińskim Krajem. A teraz usiłują wrócić.
Prof. Wiesław W. Jędrzejczak
Litwo, Matczyzno moja!
Opublikowano 3 marca 2025 08:33

FOT. ADAM STEPIEN / AGENCJA GAZETA