W przypadku ekspansji zagranicznej znakowanie produktów "made in Poland" ma sens. Szczególnie dobrze odbierane może to być na rynkach pozaeuropejskich - takich jak Bliski Wschód czy Afryka, gdzie Polska jest postrzegana pozytywnie, a ponadto obserwuje się duże zainteresowanie produktami z Europy, w szczególności odnosząc to do tanich odpowiedników z Indii czy Chin.
Jeżeli chodzi o samą Europę, to oznaczenie etykiet "made in Poland" już raczej takiego przełożenia niestety nie będzie miało. Rynki Europy Zachodniej są bardzo jednolite, konsumenci raczej przywiązani są do produktów zachodnioeuropejskich lub amerykańskich, a Polska mimo wszystko nie wyrobiła sobie jeszcze jako państwo marki solidnego i jakościowego producenta.
Zarys jako firma zdecydowanie stawia na promocję własnej marki i swoje produkty pozycjonując się jako silny polski brand, który oferuje bardzo dobre jakościowo produkty w przystępnej cenie. Z racji globalizacji produkcji sprzętu medycznego nie produkty cały asortyment w swojej ofercie możemy oznaczyć znakiem "made in Poland" (jak na przykład rękawice medyczne produkowane tylko w takich krajach jak Malezja czy Indonezja), ale tam gdzie jest to możliwe nie wstydzimy się tego.
W trakcie naszej ekspansji zauważyliśmy, że pochodzenie produktu szczególnie jest istotne poza Europą. Ale tak jak już wcześniej wspominałem, tam Polska jest odbierana dobrze i to raczej z racji tego, że jest częścią zjednoczonej Europy, która cieszy się wysoką renomą. Paradoksalnie w przypadku Zarysu i obrandowania "made in Poland" duży nacisk kładziemy na rynek rodzimy, gdzie od wielu lat staramy się wśród naszych klientów zbudować swojego rodzaju patriotyzm lokalny jeżeli chodzi o kupowanie produktów polskiej produkcji i od firmy bazującej tylko na polskim kapitale. To doskonale działa na przykład w Niemczech, gdzie konsumenci bardzo silnie wspierają rodzime marki i produkty.