Mimo trudnego i pełnego napięcia początku, z pierwszym sukcesem mijającego roku mieliśmy do czynienia już 7 stycznia, gdy udało się podpisać porozumienie z ministrem zdrowia, dotyczące warunków umów w POZ. W kategoriach sukcesu postrzegam już sam fakt, że do tego doszło. Konflikt z Ministerstwem Zdrowia był tak nabrzmiały, że w pewnym momencie osiągnięcie jakiegokolwiek kompromisu wydawało się niemożliwe. Ponadto w dokumencie zapisaliśmy kilka ważnych kwestii, nie tylko dla POZ, ale dla całego systemu. Jedną z nich jest temat koronerów, który wywołaliśmy podczas negocjacji. Przypomnę, że przepisy dotyczące stwierdzania zgonów i wystawiania kart zgonów mają ponad 50 lat, ale wcześniej niewiele się mówiło o konieczności ich zmiany. Wprawdzie nasze postulaty w tej kwestii pozostały niezrealizowane, to jednak minister Zembala powołał w końcu zespół do prac legislacyjnych w tej sprawie, a projekt ma być gotowy w marcu 2016 r. Uważam to za pozytywny efekt naszego porozumienia.
Niewątpliwym sukcesem Federacji Porozumienie Zielonogórskie jest powrót do Sejmu projektu ustawy refundacyjnej przygotowanej przez naszych ekspertów. Projekt został przyjęty przez wszystkie kluby. Do pozytywnych dla naszego środowiska wydarzeń zaliczam także Kongres Medycyny Rodzinnej, zorganizowany wspólnie z Kolegium Lekarzy Rodzinnych.
Z punktu widzenia samej Federacji Porozumienie Zielonogórskie to był dobry rok – dzięki zdecydowanym działaniom Federacja ugruntowała swoją pozycję ekspercką. Jako największa i reprezentatywna w POZ organizacja opiniujemy akty prawne, jesteśmy zapraszani do ważnych debat na temat ochrony zdrowia, a nasze argumenty są brane pod uwagę. Także dlatego, że są merytoryczne, dobrze przygotowane i trudno je zbić.
Patrząc z szerszej perspektywy, za ważne tegoroczne wydarzenie uznaję fakt, że ministrem zdrowia został lekarz rodzinny. Mamy nadziej (popartą zapowiedziami ministra), że dzięki temu uda się przywrócić właściwą rolę podstawowej opiece zdrowotnej, która – realizowana w modelu lekarza rodzinnego - powinna być fundamentem systemu. Należy zastrzec, że ta nadzieja wiąże się z kredytem zaufania wobec nowego ministra, ale też zmianę na lepsze dostrzegamy choćby w zakończonych kilka dni temu negocjacjach umów na przyszły rok. To był skok jakościowy – wreszcie rzeczowa rozmowa, a nie „szarpanina”. Co ważne, udało się poprawić kilka elementów POZ, na których nam zależało, jak np. przedłużenie okresu ważności oświadczeń pacjentów wykazywanych w e-WUŚ jako nieubezpieczonych ( a którzy mają prawo do świadczeń), uproszczenie sprawozdawczości czy podwyższenie stawki kapitacyjnej dla pacjentów z grupy wiekowej 40 – 60 lat.
Do największych porażek w ochronie zdrowia mijającego roku zaliczam dwie różne kwestie, które łączy jedno: słuszna idea, ale fatalna realizacja. Pierwsza z nich to pakiet onkologiczny, którego rozwiązania zupełnie się nie sprawdziły. Druga – to podwyżki dla pielęgniarek, które wprawdzie były bardzo potrzebne, ale na pewno nie powinny być wprowadzane za pomocą łamańca prawnego, który spowoduje zamieszanie w wielu podmiotach leczniczych.
Mamy nadzieję, że uda się przywrócić właściwą rolę podstawowej opiece zdrowotnej
Opublikowano 30 grudnia 2015 09:02
FOT. LUKASZ GIZA / AGENCJA GAZETA
Z punktu widzenia samej Federacji Porozumienie Zielonogórskie to był dobry rok.
fot. Łukasz Giza/Agencja Gazeta