Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Medyczni hochsztaplerzy

MedExpress Team

Dr n. med. Marek Derkacz

Opublikowano 27 lutego 2014 00:36

Medyczni hochsztaplerzy   - Obrazek nagłówka
Fot. arch. red.
Konsekwencją działalności medycznych hochsztaplerów w Polsce jest nierzadko pogorszenie stanu zdrowia chorych i konieczność hospitalizacji, a w najgorszych przypadkach trwałe kalectwo lub śmierć. Niestety nikt w Polsce nie wyliczył kosztów, jakie ponosi ochrona zdrowia w związku z ich działaniami.

Wielu  lekarzy praktyków napotyka  na swojej zawodowej drodze pacjentów, którzy padają ofiarą różnej maści uzdrowicieli. Niestety nikt w Polsce nie wyliczył kosztów, jakie ponosi ochrona zdrowia w związku z ich działaniami. Konsekwencją działalności medycznych hochsztaplerów  jest nierzadko pogorszenie stanu zdrowia chorych i konieczność hospitalizacji, a w najgorszych przypadkach trwałe kalectwo lub śmierć. Polskie prawo, zezwala na działalność różnej maści uzdrowicieli, którzy często energią z kosmosu „leczą” nawet nieuleczalne choroby.  W wielu przypadkach jednym z warunków poddania się „cudownej” terapii jest rezygnacja z dotychczasowego leczenia, jakie proponuje pacjentom medycyna konwencjonalna.  Dla wielu chorych takie postępowanie często kończy się to tragicznie. Problem najlepiej znają onkolodzy.  Chorzy terminalnie, którzy trafiają do nich (a którym w wielu przypadkach nic już nie mogą zaoferować) często okazują się być ich byłymi pacjentami. Pacjentami, którzy jeszcze niedawno dobrze rokowali i mieli szansę na wyleczenie. Niestety pod wpływem pseudomedycznych szarlatanów zrezygnowali z oferowanego im leczenia onkologicznego. Z kolei do nefrologów trafiają pacjenci, którzy po stosowaniu tybetańskich lub najczęściej chińskich ziół rozwijają ostrą lub przewlekłą niewydolność nerek. Dla wielu z nich przygoda z uzdrowicielami kończy się koniecznością dializowania do końca życia. Ostatnio sam, jako diabetolog  miałem okazję rozmawiać z  pacjentką chorą na cukrzycę, która trafiła do szpitala w stanie kwasicy ketonowej, czyli z ostrym powikłaniem cukrzycy, stanowiącym w wielu przypadkach bezpośrednie zagrożenie życia.  „Uzdrowiciel” do którego się wybrała stwierdził, że w leczeniu cukrzycy nie potrzebuje insuliny, bo jej trzustka jest zdrowa, tylko w jelitach „insulina blokowana jest przez złe gazy”. Uzdrawiający dotyk szarlatana miał usunąć przyczynę choroby, pomocne w leczeniu miały być także jakieś „cudowne” mieszanki ziołowe, które „uzdrowiciel” sprzedał chorej za całkiem niemałe pieniądze. Zalecone odstawienie insuliny spowodowało stan zagrożenia życia chorej.  Takie przypadki w polskiej medycynie są niestety coraz częstsze. Zresztą w codziennej prasie w rubryce zdrowie obok ogłoszeń lekarzy publikowane są ogłoszenia, typu (tu cytuję dosłownie, ogłoszenie ukazuje się codziennie w jednym z lokalnych dzienników...)

„Bioenergoterapia - dolegliwości fizyczne i psychiczne (dolegliwości serca) itp. Oczyszczanie organizmu z wirusów, bakterii i pasożytów – powodujących stany zapalne i choroby. Dolegliwości kręgosłupa. Radiestezja- sprawdzanie cieków i zabezpieczanie. Egzorcyzmy-oczyszczanie osób i miejsc nawiedzonych przez wampiry, duchy.”

               Dlaczego pacjenci wierzą pseudouzdrowicielom? Czy lekarze zarzuceni biurokratycznymi obowiązkami za mało z chorymi rozmawiają, bo czas na rozmowę  zabiera im wypełnianie stosów tak naprawdę nikomu poza urzędnikami niepotrzebnych dokumentów, czy   sprawdzanie wysokości refundacji wypisywanych leków? Czy szarlatani są coraz skuteczniejsi, właśnie dlatego, że poświęcają chorym dużo więcej czasu niż lekarze, bo przecież ich „badanie” trwa znacznie dłużej, a  często polega również na nawiązaniu  emocjonalnej więzi z chorym. Już dawno powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytanie:  Dlaczego polskie prawo zezwala „leczyć” ludziom, których działalność jest w wielu przypadkach skrajnie niebezpieczna, a w dodatku generuje olbrzymie koszty w systemie ochrony zdrowia? Czy polscy parlamentarzyści są aż tak nieświadomi zjawiska i związanych z nim zagrożeń? Trudno przecież z reguły dobrze wykształconych reprezentantów narodu podejrzewać o wiarę w uzdrawiającą moc rosy zbieranej po północy w połowie czerwca, czy w to, że analizując strukturę włosa w przenośnym  bioskanerze można rozpoznać wszystkie ukryte w organizmie choroby i wyleczyć je za pomocą najnowszego japońskiego „Biohealera”, porządkującego zaburzony ruch elektronów w ludzkim organizmie. Dlaczego ludzie zasiadający w parlamencie nie zajmą się problemem pseudomedycyny, która niesie ze sobą ogromne zagrożenia, w wielu przypadkach odbierając chorym szansę wyleczenia, wpędzając ich w kolejne stadia choroby lub powodując groźne dla życia i kosztowne dla systemu ochrony zdrowia powikłania?  Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ofiarą szarlatanów padają nie tylko ludzie prości, ale coraz częściej osoby dobrze wykształcone, które przez administracyjne odhumanizowanie medycyny straciły wiarę w lekarza i konwencjonalne leczenie. Czy da się ten proces odwrócić? Czy może za cichym przyzwoleniem ustawodawców będziemy coraz bardziej cofać się w czasy pseudomedycznej szarlatanerii znanej i z powodzeniem stosowanej w czasach średniowiecza?

                                                                                             

                                                                                      

Podobne artykuły

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także

Msolecka
Felieton Małgorzata Solecka

Minister zdrowia pieniędzy szuka w pustej kieszeni

30 września 2024
Msolecka
Felieton Małgorzata Solecka

Czy czeka nas kryzys? Kryzys już tu jest

24 września 2024
Dr n. med. Marek Derkacz
Dr n. med. Marek Derkacz

Analiza lęku wywołanego odstawieniem Ozempicu

2 lipca 2024
Msolecka
Felieton Małgorzata Solecka

Igrzyska zamiast chleba

13 maja 2024
Katarzyna-Czyzewska-nowe2
8 maja 2024
Katarzyna-Czyzewska-nowe2
16 stycznia 2024
Dr n. med. Marek Derkacz
Dr n.med. Marek Derkacz, MBA

Palenie ojca a zdrowie przyszłych pokoleń

28 września 2023
27.11.2012 WARSZAWA , PROFESOR WIESLAW JEDRZEJCZAK W NOWYM ODDZIALE TRANSPLANTACJI SZPIKU W SZPITALU PRZY BANACHA .FOT. ADAM STEPIEN / AGENCJA GAZETA
Prof. Wiesław W. Jędrzejczak

Felczer 2.0

8 września 2023