Medycyna jest przez lekarza zawsze personalizowana, gdyż jego wiedza zawsze musi być zastosowana stosownie do potrzeb danego pojedynczego chorego. Z drugiej jednak strony medycyna to wykorzystywanie zjawisk powtarzalnych. Inaczej mówiąc, lekarz poza wyjątkami wykorzystuje metody, które już wcześniej u innej osoby (lub bardzo wielu osób) spowodowały określony pożądany skutek. Lekarz nie jest specjalistą od robienia cudów, czyli uzyskiwania wspaniałych, ale niepowtarzalnych efektów chociaż wiele osiągnięć medycyny przekracza poprzednie linie oddzielające życie od śmierci i w tym sensie jest cudami.
Zresztą wiele obecnych tzw. personalizacji medycyny to jedynie uszczegółowienie rozpoznania dzięki bardzo precyzyjnym metodom diagnostycznym i odpowiednie dostosowanie leczenia. W rzeczywistości jest to zmniejszenie roli sztuki na rzecz nauki. Oto zamiast kierować się intuicją i doświadczeniem lekarz kieruje się wynikiem badania molekularnego.
W rzeczywistości stwierdzenie, że każdy człowiek jest całkowicie inny i każda choroba jest całkowicie inna wyklucza możliwość rozwoju medycyny, gdyż eliminuje wykorzystanie statystyki do oceny porównywanych metod. Tylko w nielicznych chorobach mamy albo będziemy mieli metody, o których skuteczności można się przekonać na pojedynczych przypadkach tak jak to jest np. z insuliną w cukrzycy typu I. W pozostałych sytuacjach nasza wiedza jest statystyczna i z niej wynika szerokie stosowanie podobnych metod do podobnych (ale nie identycznych) przypadków. Te dwie skrajności będą się zawsze przenikać, ale nigdy jedna nie zastąpi ani nie wyeliminuje drugiej.
I zawsze pozostanie intuicja lekarza, czyli nieuświadomione rozpoznanie sytuacji, którą lekarz już wcześniej widział tylko jej nie umiał nazwać, ale zapamiętał i umiał wykorzystać.