Wyniki sondażu zrealizowanego przez Kantar dla Faktów TVN można uznać za oczywiste – czyż nie słyszymy cały czas, że „zdrowie jest najważniejsze”? Powszechna zgoda wokół wagi tematu nie powinna dziwić też z innego, równie oczywistego powodu – powszechności narzekań na to, jak w tej chwili działa, czy też nie działa, system. Jeśli na to nałożyć osobiste doświadczenia pandemii – mogą być one różne, ale mają wspólny mianownik, zdrowie – naprawdę, trudno się dziwić powszechnej jednomyślności.
A jednak dziwić się trzeba i należy, bo jest dość oczywiste, że nie wokół ochrony zdrowia będą się toczyć polityczne… Chciałoby się powiedzieć „debaty”, ale nawet „spory” wydaje się określeniem mocno nieadekwatnym, bo to, co się będzie toczyć, przypominać będzie raczej „okładania kłonicą”, najprawdopodobniej. Kłonic dostarczą zaś inne tematy, na pewno nie zdrowie.
Podczas II Kongresu Zdrowia Kobiet były wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda dziwił się (nie będąc ani trochę zdziwionym), że politycy nie przedstawiają obywatelom propozycji dotyczących likwidacji kolejek do świadczeń zdrowotnych – można było odnieść wrażenie, że ekspert w takim programie widziałby wręcz przepis na wyborczy sukces. Niezależnie od tego, czy rzeczywiście można pozyskać wyborców taką obietnicą, patrząc na wstępne przymiarki do programów wyborczych można tylko smętnie nucić: - Mniej niż zero.
Mniej niż zero konkretów, mniej niż zero propozycji z jednej strony zakotwiczonych w rzeczywistości, z drugiej – zawierających wizję może nie na miarę rewolucji kopernikańskiej, bo przecież nie chodzi o to, by ruszać bryłę z posad świata, tylko – korygować jej tor.
Oczywiście nie jest tak, że w ogóle nic. Mniej niż zero to niestety wartości ujemne, i propozycje – przynajmniej po stronie obozów, które walczyć będą o zwycięstwo – trzeba rozpatrywać w tych kategoriach. Po stronie rządzącego od już blisko ośmiu lat PiS nadal jednym z najchętniej używanych argumentów jest „abowizm” („a bo wy jak rządziliście”), nadal – choć trudno to zrozumieć – skuteczny i przysłaniający (w oczach opinii publicznej) cały wachlarz „błędów i wypaczeń” obecnej ekipy – od tragicznego bilansu pandemii po skrajnie kontrowersyjne, podejmowane przy sprzeciwie ekspertów, decyzje systemowe (na przykład dotyczące kształcenia lekarzy). Po stronie opozycji oscylowanie wokół zera w warstwie propozycji programowych na pół roku przed wyborami zatyka dech w piersiach, bo czym – jeśli nie merytoryczną ofertą dla obywateli – wygrywa się wybory (żart)?