„O pilną zmianę nowych zapisów rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień apeluje zarząd województwa opolskiego. Chodzi o zapisy dotyczące minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek w opiece psychiatrycznej. Dyrektorzy szpitali zauważają, że zwiększone normy zatrudnienia w większości przypadków dalece odbiegają od rzeczywistych potrzeb w tym zakresie”.
https://www.mp.pl/psychiatria/aktualnosci/
Ostatnie doniesienia prasowe zacytowane wyżej, wskazują, iż w dalszym ciągu dyrekcje, kadry zarządzające oraz organy założycielskie bagatelizują zasadność minimalnych norm zatrudnienia personelu pielęgniarskiego na oddziałach. Apelują, o zmiany zapisów oraz interwencję przedstawicieli nie analizując, iż owe normy, są utworzone dla dobra pacjenta, a nie dla nich.
Propozycja, która wychodzi od osób zarządzających taką placówką, znających doskonale bolączki psychiatrii, jej pacjentów oraz problemów, z jakimi na co dzień musi się zmierzyć personel, jest tym bardziej absurdalne i niezrozumiałe!
Realny przykład:
- oddział psychiatryczny w jednej z placówek w kraju:
zakontraktowanych 60 łóżek - zazwyczaj na oddziale ok. 70 osób
- Inny oddział psychiatryczny - zakontraktowanych 40 łóżek - zazwyczaj stan 46 chorych .
Na oddziale podczas dyżuru dziennego 3 lub 4 pielęgniarki.
Podział pracy: pielęgniarka obserwacyjna, lekowa, zabiegowa/ogólna. Ogrom pracy.
Do pomocy są lub nie, sanitariusze.
Zazwyczaj 2-3 pacjentów „zabezpieczonych” - kontrola stanu chorego podczas zastosowania przymusu bezpośredniego co 15 minut.
Na oddziale są leczeni pacjenci w różnych stanach psychicznych, począwszy od głębokich psychoz, z myślami samobójczymi, ciężkie stany delirium tremens, aż po głębokie otępienia i upośledzenia.
Ryzyko próby suicydalnej ( samobójczej), ryzyko agresji wobec personelu, czy innych pacjentów ogromne.
Personel nie ma wsparcia psychologicznego.
Często się słyszy, iż wiemy, gdzie pracujemy…. To prawda. Ryzyko jest znane.
Wiemy, że pielęgniarka musi zapewnić bezpieczeństwo pacjentom przebywającym na oddziale.
Jednak jesteśmy również świadomi, że obowiązkiem pracodawcy jest zapewnienie bezpieczeństwa personelowi.
Jeżeli zarządzający placówkami uważają, że na tę chwilę pracuje dostateczna liczba personelu, są w wielkim błędzie, albo nie mają kompetencji do zarządzania placówką !
Przykład z dyżuru:
Pacjent przywieziony w asyście policji oraz ZRM. Skuty kajdankami. W wypowiedziach nielogiczny, urojeniowo nastawiony do otoczenia, agresja czynna wobec otoczenia. Zastosowanie przymusu bezpośredniego, wyczyn nie lada - pacjent szarpie się, próbuje kopać, pluje. Ocierasz ślinę z twarzy, próbujesz dalej poprawnie uchwycić dłoń do zabezpieczenia. Chory łapie twoją dłoń i z całej siły ściska - na szczęście udaje się ją wyszarpnąć. Cała procedura trwa 10 minut. Cała akcja musi odbyć się zgodnie z procedurą. Chory nie może doznać negatywnych skutków dla zdrowia.
Nie doznał.
Pielęgniarka jest mniej istotna.
Po upływie 15 minut, w trakcie zakładania wszelkiej dokumentacji słychać krzyk.
Czynna agresja dwóch pacjentów - skutki bardzo poważne. Rana cięta twarzy. Krew jest wszędzie.
Szybki podział: dwie pielęgniarki zabezpieczają agresywnego pacjenta, kolejne dwie udzielają pomocy poszkodowanemu.
Na szczęście na dyżurze są cztery pielęgniarki….
Na szczęście, że żadna z nas nie stała się obiektem ataku i nic się im nie stało.
Z takimi refleksjami pielęgniarki kończą każdy dyżur…
Pielęgniarek jest za mało - za mało, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i chorym!
W myśl zasady : bezpieczny ratownik to bezpieczny pacjent.
Chorym, którzy są w kryzysie zdrowia psychicznego, obarczonych ryzykiem samobójstwa, agresją
i bezradnością musimy zapewnić bezpieczną terapię.
Dodatkowo roszczeniowość pacjentów zmienionych psychicznie, którzy potrafią oskarżać nas o wszystko, nawet o złe spojrzenie, stanowi zagrożenie dla personelu, a większość z nas to kobiety…, kobiety 50+.
Te problemy paraliżują nasze działania.
Nie temu ma służyć nasza praca. Praca, która obecnie jest pod presją okrojonej liczby personelu, presją pacjentów i ich rodzin, co raz większej biurokracji, co raz mniejszej ilości czasu poświęconego dla pacjenta.
Przypominamy, normy są po to, by praca była bezpieczna, by pacjent otrzymał należytą opiekę.
Realne potrzeby to w rozumieniu zarządzających nigdy nie są potrzebami pacjentów lub zespołów terapeutycznych w oddziałach. To tylko minimum, które prowadzi w nieunikniony sposób do ogromnego przemęczenia i wypalenia zawodowego pielęgniarek i wystąpienia zagrażających życiu zdarzeń niepożądanych oraz braku efektywnej terapii chorych.
Należy zatem, kierować się wynikami badań naukowych, które ponad wszelką wątpliwość wykazują zasadność realnych (nie minimalnych!) norm zatrudnienia.
Zdarzenia niepożądane, zwłaszcza te kończące się trwałym uszczerbkiem na zdrowiu lub zgonem wynikają przede wszystkim z nieodpowiedniej obsady pielęgniarskiej.
Właściwa obsada dyżurowa wpływa także niepodważalnie na zdrowie i satysfakcję z pracy pielęgniarek. Nadmierne obciążenie fizyczne i psychiczne powoduje pogarszanie się stanu zdrowia i większą absencję chorobową. Skutki są również odczuwalne w ponoszeniu odpowiedzialności zawodowej.
http://www.ptp.na1.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=465&Itemid=71