Minęło ponad 5 lat/12 maja 2011 roku/ mamienia pacjentów twierdzeniem, że „ustawa refundacyjna” została uchwalona dla ich dobra. Smutne bo mamiących sami sobie wybraliśmy do rządzenia Naszym Państwem w Naszym imieniu.
Smutne po dwakroć, że mamiło nas dwóch kolejnych ministrów zdrowia, którzy mieli być rzecznikami interesów chorych, słabych i potrzebujących pomocy. Następcom polecam pamiętanie o tym, że pacjenci to myślący ludzie. Nam trzeba mówić prawdę, bo jak wszyscy Polacy zasługujemy na nią. Wystarczyło powiedzieć w 2011 roku, że ustawa jest po to aby ograniczyć wydatki NFZ.
My, dokładniej niż zdrowa część społeczeństwa, rozumiemy co oznacza brak pieniędzy i jak się tnie do bólu wydatki, aby wystarczyło na leczenie i jedzenie. Gdybyśmy wcześniej wiedzieli, na co nie wystarczy, to może więcej byśmy odłożyli, rozważyli ekstra ubezpieczenie, może dodatkową pracę…?
Obecny minister zdrowia postanowił poprawić ustawę refundacyjną. To ruch w dobrą stronę, trochę może zbyt wolny, ale jak mówią - „lepiej późno, niż później”.
Niepotrzebną stratą czasu było dyskutowanie najpierw o jednej ustawie refundacyjnej by ostatecznie do konsultacji społecznych przedstawić drugą. Machnijmy na to ręką; w naszym kraju jest więcej paradoksów.
Pracując nad nowelizacją ustawy trzeba przede wszystkim uszeregować priorytety:
a/ interes głównych beneficjentów ustawy, czyli pacjentów;
b/ interes Państwa Polskiego, czyli jego realne możliwości finansowe oraz zabezpieczenie realizowanej polityki lekowej i zdrowotnej.
c/ poszanowanie wszystkich uczestników procesu refundacji wraz z firmami farmaceutycznymi bo to one są pierwotnym dostawcą i źródłem leków.
d/ ustawa winna być napisana prostym językiem bez rozwiązań „ fajerwerkowych”; może i słusznych ideologicznie, ale niezwykle trudnych do realizacji w praktyce.
Co uważam za istotne dla pacjentów w nowelizowanej ustawie refundacyjnej:
1/ Zamiast ograniczania kategorii dostępności w refundacji aptecznej propozycja - „w pełnym zakresie wskazań i przeznaczeń”.
2/ Odmienne regulacje refundacyjne dla leków stosowanych we wskazaniach ultrarzadkich.
3/ Odrębny tryb obejmowania refundacja leków z import równoległego.
4/ Dotacja na leki innowacyjne, mogące one początkowo skutkować rozszerzeniem wskazań w refundacji już refundowanych leków.
5/ Lek ostatniej szansy jeszcze nie dopuszczone do obrotu a już pomagające trudnym pacjentom.
6/ Nowe przepisy porządkują sprawę ustawowego paybacku.
7/ Leki biopodobne obniżka o 15%. Mądre każda obniżka dobra jak realizowana , grosz do grosza.
8/ Usprawnienia treści obowiązujących programów lekowych.
9/ Ciekawe rozszerzenie instrumentów dzielenia ryzyka.
10/ Wydaje się ,że projekt ustawy zakłada , że budżet refundacyjny może przekroczyć sztywne dotychczas 17%.
Na koniec uprzejmie proszę resort zdrowia, aby po konsultacjach społecznych, zanim ustawa trafi do Sejmu sprawdził praktycznie - "na sucho" jak w rzeczywistości mogą funkcjonować wszystkie zapisy. Czy to wszystko naprawdę jest dla ludzi i czy diabeł nie utkwił w szczegółach. Pozwoli to wyłapać błędy dotychczas niezauważone w prowadzonych w dobrej wierze pracach legislacyjnych.
Tego przeglądu powinni dokonać eksperci - praktycy potrafiący możliwie swobodnie poruszać się w gąszczu zawiłości poszczególnych działów ustawy refundacyjnej.
I to właśnie zamiast przedwczesnych recenzenckich sporów jest dziś moim przesłaniem dla decydentów – ostatnie eksperckie spojrzenie na propozycje szczegółowych rozwiązań.
Dr n. farm. Leszek Borkowski