Uwielbiam” pacjentów, którzy dokumentują telefonami najbardziej pikantne sytuacje z życia oddziału.
Mówiąc głośno o braku poszanowania godności pacjenta, osoby chorej przez personel medyczny, robią tak naprawdę dużo gorszą rzecz: publikują wizerunek chorych – często nagich, w sytuacjach niebywale intymnych, na stronach internetowych, czyli na oczach całej Polski.
Można rzec, że obnażają ich po raz drugi, ale w skali makro.
Czy nagrywający te filmiki zastanawiają się, że często te zdjęcia oglądają dzieci? Młodzież? Że później, nie sytuacja, w której to miało miejsce, ale konkretny wizerunek danej osoby staje się pretekstem do szyderstw, czy drwin?
Mam pytanie do tych wszystkich pseudo bohaterów newsów:
czy chcieliby Państwo, aby ktoś Państwa bliskiego nagrał/ sfotografował w takiej sytuacji?
Czy chcieliby Państwo, aby widziały to miliony osób?
Jest to obrzydliwe.
Widzi Pan/Pani problem, proszę to zgłosić.
Jeśli tak bardzo kochają Państwo fotografie – proszę zrobić zdjęcie, ale nie pokazywać go milionom Polaków, tylko dyrekcji, w NFZ, czy RPP.
Proszę też pokazać, w jaki sposób Pani/Pan przyczyniła/ł się do tego, aby wyjaśnić daną sytuację!
Jestem pielęgniarką. Pracuję w dużym oddziale covidowym. Mam pod swoją opieką na jednym piętrze 50 chorych.
Opowiem Państwu, jak to wygląda. Są 3 piętra.
Na każdym piętrze dyżurują 2 pielęgniarki.
2 pielęgniarki pozostają w strefie czystej i zajmują się przygotowaniem leków /iniekcji/, wlewów kroplowych/, pobrań krwi na łącznie ok. 150 pacjentów. Pacjentów w stanach ciężkich.
Każda z nas na swoim piętrze musi od rana: wykonać pełne toalety chorych, wymiany cewników, opatrunki odleżyn. Z 50 pacjentów, takich zabiegów wymaga ok. 30. Następnie karmienie – doustne lub przez sondę.
Nie mamy możliwości sklonowania się.
Nie mamy możliwości bycia we wszystkich miejscach na raz.
Nie mamy możliwości podbiec w ciągu 5 sekund do każdego pacjenta, który wykrzykuje.
Po zrobieniu tych czynności zabieramy się za podawanie leków w najrozmaitszej postaci. Tu potrzebujemy skupienia i uwagi, aby każdy pacjent otrzymał, to co jest zlecone.
Pomijam pytania od pacjentów, czemu dzisiaj dostałam różową tabletkę, a wczoraj miałam odcień zieleni?…
Pomijam dyskusje i pretensje o leczenie, o ilość płynów, o zbyt małą ilość badań, nie wspomnę już o wyżywieniu szpitalnym, za który wg pacjentów winna jest oczywiście pielęgniarka.
Pomijam wulgaryzmy, którymi jesteśmy obrzucane, bo pacjentowi się należy.
Po 4 godzinach biegania w kombinezonie musimy zejść ze strefy skażonej, ponieważ kombinezony i maski chronią nas tylko przez 4 godziny !!!
Podmieniają nas wtedy 2 koleżanki z gabinetu zabiegowego.
My mamy czas ok. 30 min na rozebranie się, prysznic, wypicie wody, może czasem uda się zjeść kanapkę, ale raczej ubieramy się ponownie w kombinezony i biegniemy dalej. I tak znów kolejne 4 godziny.
Wiem, że pacjenci chcieliby, aby wszystko rzucić i biec do nich,
oznajmiam: nie da się !!
To, że nie stoję przy danym pacjencie, nie oznacza, że stoję i oglądam widoki przez okno.
Ja pomagam komuś innemu.
Jeśli nie ma nas teraz przy Pani/Panu i nie mogą nas Państwo zlokalizować, to być może:
- pojechałyśmy na badania CT z innym chorym,
- być może jesteśmy na RTG z innym chorym,
- być może zostałyśmy wezwane do reanimacji innego chorego na 1 piętrze.
My naprawdę nie mamy możliwości teleportacji.
Biegamy w kombinezonach, które utrudniają nam ruchy, maska powoduje trudniejsze oddychanie, gogle niemiłosiernie parują. Nie jesteśmy tak sprawne fizycznie, jak w normalnych warunkach!
Koleżanki w gabinecie zabiegowym szykują leki w każdej postaci dla 150 chorych!
Nie mogą się pomylić!
Odbierają miliony telefonów od rodzin, które przeklinają nas, wyzywają od leni, że za wolno, cytuję: „ ruszamy nogami”.
Odbierają też telefony od nas, gdzie prosimy o podanie dawek insulin, przepływów pomp!
Te koleżanki pielęgniarki są odpowiedzialne za rozmowy z lekarzami, są naszymi łącznikami.
W międzyczasie…
Podczas, gdy Państwo robią zdjęcia, ja muszę wywieźć zwłoki chorego, muszę wykonać wiele procedur o których Państwo nie mają żadnego pojęcia.
Zdarzają się błędy, i będą zdarzać. Cieszę się, że Państwo są nieomylni, wspaniali, dobroduszni.
Każda pielęgniarka jest człowiekiem.
Z pokorą przyznaję, że nie jestem w stanie zrobić wszystkiego.
Jest to nierealne.
Każdy zgon przeżywam w domu.
Każde nieudane wkłucie spowodowane zaparowanymi goglami jest dla mnie porażką – wiem, że nie jest moją winą, ale mam sumienie.
Wiem, że chorzy cierpią.
Staram się z całym moim zespołem pomagać na miarę naszych możliwości.
Ostatnio na moim dyżurze moja koleżanka pielęgniarka została pobita przez chorą – kobietę leczoną przewlekle psychiatrycznie. Nikt z pacjentów nie nagrywał…
Proszę sobie wyobrazić, że inni pacjenci pomogli.
Dziękuję im za odruch człowieczeństwa, w tym zdziczałym świecie goniącym sensacje.
Proszę Państwa o niewydawanie opinii o sytuacjach uwiecznionych na zdjęciach/ nagraniach. Nie pokazują pełnego obrazu sytuacji.
Mówi się, że jesteśmy społeczeństwem bardzo świadomym. Super.
Zachęcam zatem Państwa do zapoznania się z zachowaniami pacjentów z demencją, czy chorobą Alzheimera.
Życzę każdemu przyszłemu pacjentowi wspaniałych lekarzy i pielęgniarek, a przede wszystkim dobrego zdrowia.
Pielęgniarka.