Oczywiście robi wszystko, aby ten koszt ograniczyć i jest w tym naprawdę dobry: polska służba zdrowia jest jedną z najgorzej finansowanych w Europie. Ebenezer Scrooge uważa, że jeśli tylko zmniejszy kontrolę, uprości upiorną sprawozdawczość to te okropne, rozpuszczone konowały wydadzą wszelkie pieniądze.
Może już czas, aby objawił mu się zmarły wspólnik „Jakub Marley” i wyjaśnił, że jak powiedział w swojej ostatniej publicznej wypowiedzi Zbigniew Religa: „dobrej służby zdrowia nie da się zrobić za te pieniądze”. A także, że chaotycznymi posunięciami nie skoryguje się zaniechań, że w żadnej ekonomii finansowanie poniżej kosztów nie prowadzi do niczego dobrego. I że zdrowa służba zdrowia zaspokaja jedną z najbardziej podstawowych potrzeb człowieka i tak, jak każdy zdrowy organizm musi mieć rezerwy do wykorzystania w razie nagłego zwiększenia zapotrzebowania.
W służbie zdrowia prymat ekonomii nad medycyną skutkuje albo tak, jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie za niewiarygodne pieniądze bogaci dostają wszystko, a biedni nic, albo tak, jak w Polsce, gdzie za względnie małe pieniądze lekarze zamiast leczyć liczą słupki kosztów i przychodów, a niemal wszyscy chorzy dostają byle co.
Czas, aby przyszły jakieś duchy i ukazały Ebenezorowi, co będzie jeśli ta polityka się nie zmieni. I tego wszystkim nam życzę mając nadzieję, że również nasz „Ebenezer” dozna przemiany.