I nie jest żadnym usprawiedliwieniem, że nie była to wypowiedź przygotowana, ale spontaniczna odpowiedź na pytanie dziennikarza, który przywołał decyzję prezydenta USA o przywróceniu do służby żołnierzy, którzy odmówili zaszczepienia się przeciw COVID-19. Media, zarówno mainstreamowe jak i społecznościowe, wpadły w ekstazę. Internet zapłonął, czy też zaskrzył się memami – bo zaiste rzadko się zdarzają, nawet w polskiej polityce, tak memiczne, memodajne, wypowiedzi. Dwa samobóje w jednym krótkim zdaniu, miód i orzeszki. Tłusta środa na sterydach.
Rzecz w tym, że brak podstawowej wiedzy (nie na darmo 1 grudnia 2024 roku Karol Nawrocki na Placu Zamkowym w Warszawie ściskał dłonie protestującym przeciw planom wprowadzenia tego przedmiotu do szkół), czyli pomylenie nazwy wirusa polio i przywołanie starej nazwy tej samej choroby – polio, nie jest clou tej wypowiedzi. I nie to powinno się znaleźć w centrum uwagi. Kandydat obywatelski PiS wypowiedział się przeciw obowiązkowym szczepieniom dzieci przeciw rzekomo istniejącym chorobom zakaźnym, niestanowiącym zagrożenia generalnego dla populacji. Ot, choćby taka odra. To nic, że właśnie w tym samym czasie zza oceanu dotarła informacja o zgonie na odrę nieszczepionego dziecka, że odra pociąga za sobą ekstremalnie ciężkie powikłania. Nie załapała się na listę chorób wystarczająco poważnych, by objąć je szczepieniami obowiązkowymi. W koncepcji kandydata na najwyższy urząd w państwie. Karol Nawrocki albo tak uważa, albo robi głęboki ukłon w kierunku elektoratu „wolnościowców”, na którym rozpycha się Sławomir Mentzen, nota bene, coraz wyraźniej zagrażający Nawrockiemu. Nie wiadomo w sumie, co jest gorszym wyjaśnieniem tej kuriozalnej wypowiedzi.
Czy „szczepienia przeciw palio” sprowokują coś więcej niż wirtualne i realne salwy śmiechu po stronie tych, którzy wiedzą jak poprawnie brzmią nazwy chorób zakaźnych? Może, na przykład, refleksję dotyczącą tego, czym się różni wróbelek? Bo skoro w całej populacji przeciw grypie zaszczepiło się w tym sezonie ok. 5 proc. populacji (w tym, jak wynika z danych Ogólnopolskiego Programu Zapobiegania Chorobom Infekcyjnym nieco ponad 2 proc. populacji młodych dorosłych 15-64 lata), tak naprawdę kandydat Nawrocki jest bardziej obywatelski, niż nam by się wydawało i dobrze oddaje – od A do Z – stan naszej populacyjnej odporności na edukację zdrowotną? Aż trudno pominąć klasyka: „Z czego się śmiejecie? Sami z siebie się śmiejecie!”.