Obserwując ostatnie tygodnie przed nowelizacją ustawy prawo zamówień publicznych, można było odnieść wrażenie, że publiczne szpitale szykują się na kataklizm i gwałtowanie uzupełniają swoje zapasy jednorazowego sprzętu medycznego. Strach przed nową ustawą okazał się skutecznym czynnikiem mobilizującym decydentów w tych placówkach do ogłaszania postępowań zgodnych jeszcze z brzmieniem poprzedniej ustawy, czego skutkiem było podpisywanie kontraktów na rok lub dwa lata do przodu w oparciu właśnie o stare przepisy.
Po fali postępowań przetargowych, obecnie na rynku dostaw produktów i usług do placówek ochrony zdrowia panuje posucha (w przypadku postępowań przetargowych, w których uczestniczy ZARYS International Group, ta liczba w ostatnich dwóch miesiącach zmniejszyła się blisko o 60%!). Ten kto mógł, już przetargi ogłosił i rozstrzygnął. Natomiast szpitale, które muszą teraz postępowania rozpisać, nie mają odpowiedniej wiedzy, jak przygotować zapisy, aby były zgodne ze znowelizowaną ustawą.
Szczególne kontrowersje wzbudza czynnik oceny jakości, który nie we wszystkich przypadkach jest łatwy do zinterpretowania. Przykładowo bez problemu można określić chociażby walory wytrzymałościowe rękawic medycznych czy ostrość igieł iniekcyjnych. Jednak nowa ustawa nie precyzuje, jakie czynniki wybrać do oceny szpatułek laryngologicznych czy papierów rejestracyjnych.
W tej sytuacji konieczne będą szkolenia osób decyzyjnych w szpitalach, odpowiadających za postępowania przetargowe, a także elastyczne podejście do niektórych zapisów ustawy.
W przeciwnym razie szpitalne dostawy mogą zostać chwilowo sparaliżowane.
Posucha w przetargach
Opublikowano 14 września 2016 10:27
Po tym jak zmieniły się przepisy dotyczące prawa zamówień publicznych spadła również liczba przetargów. Czy grozi nam paraliż?