Mamy zatem coraz nowocześniejsze i skuteczniejsze metody walki z nawet najgroźniejszymi chorobami, a coraz częściej pacjenci nie zgadzają się na ich stosowanie, wybierając terapie alternatywne, od ziołolecznictwa poczynając, na irydologii (tj. ocenie stanu zdrowia na podstawie analizy tęczówki oka) kończąc. Trudno zrozumieć wybór pacjenta, który rezygnuje z farmakoterapii czy leczenia operacyjnego na rzecz takich właśnie, niekonwencjonalnych metod o mocno wątpliwej skuteczności; a jeszcze trudniej zaakceptować sytuację, w której decyzja o rezygnacji ze standardów opieki zdrowotnej dotyczy nie osoby, która nie zgadza się na standardowe leczenie, tylko dziecka. Czy wolność rodziców do decydowania o ich dziecku jest w takim przypadku bezwzględna? Czy też można tę wolność ograniczyć, w imię ratowania zdrowia i życia ich potomka?
Jednym z podstawowych praw pacjenta jest prawo do wyrażenia zgody na udzielenie świadczeń zdrowotnych, ale także prawo do odmowy wyrażenia takiej zgody. W przypadku pacjenta małoletniego prawo to wykonuje przedstawiciel ustawowy – czyli rodzic; dopiero po ukończeniu 16 lat młody pacjent może w pewnym zakresie (a po osiągnięciu dorosłości – w pełnym zakresie) decydować o sobie.
Jednakże prawo pacjenta do decydowania o udzieleniu i zakresie udzielenia świadczeń zdrowotnych nie jest prawem absolutnym i prawo przewiduje pewne przypadki, w których wolno wykonać zabieg czy przeprowadzić badanie bez takiej zgody.
Zgodnie z przepisami Ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty badanie lub udzielenie pacjentowi innego świadczenia zdrowotnego bez jego zgody jest dopuszczalne, jeżeli wymaga on niezwłocznej pomocy lekarskiej, a ze względu na stan zdrowia lub wiek nie może wyrazić zgody i nie ma możliwości porozumienia się z jego przedstawicielem ustawowym lub opiekunem faktycznym. Innymi słowy, w nagłych przypadkach można w niezbędnym zakresie udzielić dziecku pomocy lekarskiej, nawet, jeżeli nie uda się porozumieć z rodzicami dziecka.
W przypadku poważniejszych zabiegów, tj. zabiegu operacyjnego lub metody leczenia czy diagnostyki stwarzającej podwyższone ryzyko dla pacjenta, przepisy prawa wymagają jednak pisemnej zgody przedstawiciela ustawowego małego pacjenta (rodzica); a w przypadku, gdy porozumienie z rodzicem nie jest możliwe, konieczne jest uzyskanie zgody sądu opiekuńczego na leczenie. Wykonanie takich czynności bez zgody przedstawiciela ustawowego pacjenta bądź zgody właściwego sądu opiekuńczego jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy zwłoka spowodowana postępowaniem w sprawie uzyskania zgody groziłaby pacjentowi niebezpieczeństwem utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia. W takim przypadku lekarz ma obowiązek, o ile jest to możliwe, zasięgnąć opinii drugiego lekarza, w miarę możliwości tej samej specjalności; a o wykonywanych czynnościach lekarz niezwłocznie zawiadamia przedstawiciela ustawowego pacjenta lub sąd opiekuńczy.
Prawo daje zatem lekarzom możliwość wdrożenia leczenia u małoletniego pacjenta bez zgody jego rodziców, za zgodą sądu opiekuńczego. Wydaje się jednak, że skorzystanie z tego trybu powinno być traktowane jako ostateczność. W realiach polskiej służby zdrowia lekarze mają zbyt mało czasu na spokojną i rzeczową rozmowę z pacjentem czy z jego opiekunami, a być może lepsza komunikacja z pacjentami pomogłaby uniknąć wielu nieporozumień? Priorytetem w pracy lekarza powinno być oczywiście ratowanie zdrowia i życia pacjentów, jednakże z poszanowaniem wszystkich praw pacjenta, w tym również prawa do odmowy leczenia.