Mamy w mediach sporo zamieszania na fali krytyki premii dla Prezydium Sejmu. Premie dla Marszałków to jednak zupełnie co innego niż premie dla pracowników NFZ. Premie w NFZ są elementem wynagrodzenia (moim zdaniem w obecnej sytuacji: koniecznego wynagrodzenia!) - ich wypłacanie wynika z dwóch powodów.
Po pierwsze premie i system zarządzania kadrami w takich zbiurokratyzowanych instytucjach jak NFZ wciąż pachnie zatęchłymi czasami socjalizmu - system ten jest skostniały, bardzo kosztowny, niepotrzebnie skomplikowany, a pracownicy są przyzwyczajeni do premii, jakkolwiek by te premie nie pachniały. Premie w zbiurokratyzowanych instytucjach państwowych nie przypominają niemal w niczym premii w sektorze prywatnym, gdzie premia to wyraz uznania za wybitne osiągnięcia - natomiast w instytucjach typu NFZ "premia sie należy"! Nikt tego jak dotąd w urzędach nie zreformował - zawsze były "ważniejsze problemy".
Po drugie premie są w dużym stopniu furtką dla obejścia trudności wynikających z ustawy kominowej. Ta ustawa ogranicza wysokość wynagrodzenia Premiera, to z kolei ogranicza widełki Ministrwów, potem Wiceministrów, Prezesów, Dyrektorów, specjalistów i pracowników niższego szczebla. To w przypadku pracowników średniego szczebla, gdzie trudno o fachowców rodzi poważne problemy. Pamiętam jak trudno było pozyskać sensownych analityków do pracy w DGL NFZ w latach 2006-2007, a nie można było im zaoferować wyższych pensji niż przewidują nieszczęsne widełki kadrowe. Te ograniczenia są przyczyną seleksji negatywnej. Problem selekcji negatywnej pracowników w kluczowych miejscach systemu ochrony zdrowia to moim zdaniem największy problem do rozwiązania - to przecież ludzie tworzą systsem, regulacje, prawo, przeprowadzają analizy itp. Rozumiem więc kierownictwo MZ czy NFZ, które chce pracownikom zaoferować większe wynagrodzenia i stosuje do tego jedyny dostępny mechanizm, jakim są "premie". Bez tego albo nie byłoby w ogóle chętnych do pracy na średnich i niższych szczeblach, albo selekcja negatywna doprowadziłaby do paraliżu intelektualnego, jak to w niektórych departamentach można już dziś zaobserwować.
Nagonka medialna na premie dla pracowników NFZ nie jest fair i nie jest trafiona. Co innego premie dla dyrektorów i kierownictwa (które jednak tym razem podobno nie były wypłacone za rok 2012?). Nie widzę specjalnych sukcesów najwyższych kadr zarządzających i dyrektorów NFZ w ostatnim roku (szczególnie chodzi mi o ekipę poprzedniego Prezesa) - natomiast wpadek było wiele, a niektóre z nich bardzo poważne.
Obyśmy zdrowi byli ...