Europa czeka na decyzję EMA w sprawie szczepionki. Inne kraje mogą o tyle czuć się (bardziej) bezpiecznie, że mają dostępny lek przeciw COVID-19. W Polsce jest on praktycznie niedostępny ze względu na spór prawny z producentem (chodzi oczywiście nie o lek, tylko o jednostronne zerwanie umowy na dostawę szczepionek). Niektórzy jeżdżą po lek do Niemiec, mając w pamięci ciężkie przebiegi COVID-19 z pierwszych fal pandemii i fakt, że – jak mówią lekarze – obecnie również wirus wywołuje zapalenia płuc, choć nie w tak skrajnie ciężkiej postaci jak w latach 2020-2021.
Szczepienia mają być u nas dostępne w październiku i można mieć nadzieję, że nie będzie żadnej (zbędnej) zwłoki. To znaczy, że będą dostępne tak szybko, jak to będzie możliwe, dla wszystkich, którzy będą chcieli się zaszczepić. Większe wątpliwości niż prosta (w sumie) logistycznie operacja zorganizowania dostawy i dystrybucji szczepionek budzi to, czy zostanie przeprowadzona jakakolwiek (najlepiej nie jakakolwiek, ale skuteczna) akcja edukacyjno-informacyjna dotycząca tego, kto powinien – w sposób szczególny – zadbać o uodpornienie. I czy będą rozwiązania dla grup, które powinny być chronione w sposób szczególny (na przykład dla pensjonariuszy DPS-ów, zakładów opiekuńczo-leczniczych etc.). Czy władze publiczne – rząd w porozumieniu z samorządami – tym razem zatroszczy się również o indywidualnych seniorów. Polska miała w latach 2021-2022 jeden z niższych w Europie poziomów zaszczepienia osób powyżej 80 roku życia – i ówczesna opozycja słusznie to rządowi wytykała.
Oczywiście, nie możemy się spodziewać „cudów”. Nikt nie jest przygotowany na masowe szczepienia i również w innych krajach rozwiniętych szczepienia przeciw COVID-19 nie są już „trendy”. Co absolutnie nie znaczy, że nie są potrzebne. Tak samo jak szczepienia przeciw grypie (nota bene, już dostępne w aptekach). W tym tygodniu eksperci będą analizować, jak jesteśmy przygotowani pod kątem szczepień na nadchodzący sezon infekcyjny, który już tak naprawdę trwa – świadczą o tym dane dotyczące liczby porad w POZ, z których lwia część dotyczy zakażeń górnych dróg oddechowych, świadczą liczby sprzedawanych w aptekach testów. Z tych rozsypanych puzzli wyłania się obraz w tonacji raczej pesymistycznej: skoro w sierpniu oddziały szpitalne może nie pękają w szwach, ale na pewno nie narzekają na brak pacjentów, czego można się spodziewać, gdy na dobre ruszy rok szkolny, kiedy dzieci wrócą do przedszkoli i szkół?