Powrót do rozmów i szybkie zawarcie przez ministra zdrowia porozumienia z lekarzami zrzeszonymi w Porozumieniu Zielonogórskim, co umożliwiło otwarcie ich gabinetów, zostało powszechnie przyjęte z uczuciem ulgi. I trudno się temu dziwić. Przerwany został postępujący proces dezorganizacji opieki podstawowej na terenie wielu powiatów, a pacjenci uzyskali dostęp do swoich lekarzy rodzinnych. Ważne, i to nie tylko dla protestujących lekarzy, że zachowano przy tym dotychczasowe deklaracje wyboru.
Obok innych uzgodnionych punktów warto jeszcze zwrócić uwagę na wprowadzenie zasady, że w trakcie trwania umowy nie mogą być dokonywane zmiany warunków jej realizacji bez zgody drugiej strony. Najwyższy czas, aby zasada ta zaczęła obowiązywać w odniesieniu do wszystkich świadczeń finansowanych ze środków publicznych, przynajmniej w zakresie nie objętym wprost regulacjami ustawowymi. Zbyt częste i nie zawsze do końca przemyślane jednostronne zmiany wprowadzane przez NFZ w trakcie roku powodują zwykle niepotrzebne zamieszanie, nie przynosząc zarazem długofalowych korzyści, zarówno jeśli chodzi o cele zdrowotne, jak i efektywność ekonomiczną.
Czy jednak zakończenie ostatniego konfliktu oznacza, że zostały w ten sposób rozwiązane najważniejsze problemy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ)? W tej sprawie chyba nikt nie ma wątpliwości, że nie. O rzeczywistym sukcesie będziemy mogli mówić dopiero wtedy, gdy zapoczątkowany zostanie trudny proces naprawy tego kluczowego segmentu nowoczesnej ochrony zdrowia, jakim jest POZ. Potrzeby takich działań nikt nie kwestionuje. Wręcz przeciwnie. W ostatnich latach wielokrotnie podnoszono konieczność przeprowadzenia zmian dotyczących zarówno organizacji, jak i finansowania POZ, mających na celu wzmocnienie instytucji lekarza rodzinnego.
Warto wspomnieć wnioski wynikające z seminarium, które odbyło się dwa lata temu z okazji 20-lecia Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Pałacu Prezydenckim pod honorowym patronatem Prezydenta Bronisława Komorowskiego czy debatę nt. optymalizacji polskiego systemu finansowania podstawowej opieki zdrowotnej, przeprowadzoną w tym samym roku podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. Zwracano wówczas uwagę na fakt, że ograniczanie się do wzrostu liczby udzielanych świadczeń medycznych w opiece specjalistycznej, bez zwiększenia liczby i roli lekarzy rodzinnych, nie powstrzyma postępu kryzysu opieki zdrowotnej w Polsce, a sytuacja będzie się jeszcze pogarszać wraz ze starzeniem się społeczeństwa. Podnoszono, że POZ pełni centralną rolę w systemie ochrony zdrowia i obok ratownictwa medycznego jest par excellence zadaniem publicznym. Od lekarzy rodzinnych nie można oczekiwać jedynie roli „przedsiębiorczych świadczeniodawców produkujących usługi medyczne”, lecz przede wszystkim roli wspieranych przez państwo lekarzy – specjalistów od zdrowia osób, rodzin i lokalnych społeczności.
Znaczenie POZ dla zdrowia Polaków, jej usytuowanie w systemie opieki zdrowotnej oraz publiczny charakter wskazują jednoznacznie na zasadność przyjęcia całościowej regulacji w postaci ustawy. Taki postulat zgłasza od kilku lat Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. Czas więc na rozpoczęcie prac nad ustawą o podstawowej opiece zdrowotnej. To może być jednocześnie proces naprawy POZ. Warunkiem koniecznym do osiągnięcia sukcesu będzie jednak udział najważniejszych interesariuszy. Bez powrotu do dialogu społecznego po prostu nie da się tego zrobić.