Nową strategię określono jako „seamless”, co słownikowo należy tłumaczyć jako „bez szwu” (wcześniej to słowo odnoszono głównie do pończoch). Polega ona na tym, że jeżeli już pierwsze wyniki po zastosowaniu u człowieka (czyli w badaniu fazy I) okażą się przełomowe tj. znacząco lepsze od wszystkiego znanego następuje szybkie rozszerzenie badania na większą liczbę, a także na inne grupy chorych celem możliwie szybkiego potwierdzenia skuteczności oraz identyfikacji działań niepożądanych, a następnie możliwie szybkiej rejestracji i rynkowego udostępnienia chorym.
Po raz pierwszy tę strategię wykorzystano w odniesieniu do pembrolizumabu, przeciwciała monoklonalnego, które wykazało bardzo silne działanie w czerniaku oraz raku niedrobnokomórkowym płuca, ale podobno złożono już ponad 40 wniosków w odniesieniu do innych leków.
Potrzeba zapewne ogłosić konkurs na polską nazwę dla tej strategii, gdyż słowo „seamless” nie bardzo nadaje się do spolszczenia. Czy to będzie strategia „bezpośrednia”, czy „przyspieszona”, czy jeszcze inna?
Dla wszystkich optymistyczne jest to, że w onkologii zaczynają się pojawiać leki, które wykazują tak dobre działanie przeciwnowotworowe, że zasługują na taką strategię wprowadzania ich do lecznictwa.