Skandalista to człowiek, który prowokuje skandale aby zyskać rozgłos. Skandalem bywa zwykle jakieś zachowanie albo wypowiedź. Skandalistów szczególnie łatwo spotkać wśród ludzi tzw. show- biznesu i artystów (lub chcących uchodzić za artystów). Coraz więcej skandalistów jest też wśród polityków, zwłaszcza od czasu, gdy jednemu z nich za pomocą skandali udało się zyskać nie tylko rozgłos, ale i całkiem liczną grupę wyborców. Skandaliści pojawiają się też – o dziwo - wśród przedstawicieli zawodów szczególnie szlachetnych i elitarnych jak naukowcy, czy uniwersyteccy profesorowie (bo jedni z drugimi wcale nie są tożsami), a zapewne i wśród wielu innych.
Ze skandalistami jest pewien kłopot. Nie bardzo wiadomo jak zareagować na ich prowokacje. Czy je zignorować aby nie spełniać ich oczekiwań i ich nie nagłaśniać ? Czy jednak odpowiedzieć - aby nie stwarzać wrażenia, że ich zachowanie lub wypowiedzi mają jednak jakiś sens lub merytoryczną wartość, tym bardziej, że niektórzy ze skandalistów uchodzą za autorytety lub są celowe na nich kreowani. Jeszcze gorzej jest w przypadku takich skandalistów, którzy nie są powszechnie znani. Wtedy szczególnie łatwo wpaść w pułapkę zastawioną przez skandalistę. Człowiek w dobrej wierze wchodzi z nim w polemikę, próbuje go przekonać merytorycznymi argumentami albo wzburza się na absurdalność tez przez niego głoszonych, a skandalista …. śmieje się w duchu, cieszy z rozgłosu i jeszcze bardziej prowokuje.
Muszę się przyznać, że sam dałem się nie raz na to nabrać. Jeśli jednak już wiem, że mam do czynienia ze skandalistą i jego prowokacją – wolę siedzieć cicho. Dla skandalisty najlepszą odpowiedzią jest zamilczeć go „na śmierć”. Do tego stopnia, że nawet nazwiska i imienia nie powinno się wymieniać.