Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie
banner
Dr Marek Derkacz

Sytuacja Centrum Zdrowia Dziecka zaczyna przypominać obronę Głogowa

MedExpress Team

Dr n. med. Marek Derkacz

Opublikowano 7 czerwca 2016 08:08

Sytuacja Centrum Zdrowia Dziecka zaczyna przypominać obronę Głogowa - Obrazek nagłówka
Fot. arch. red.
Sytuacja w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie już dawno wymknęła się spod kontroli. To jak zakończą się negocjacje w dużej mierze rzutować będzie na sytuację i rozwój wydarzeń w innych szpitalach w kraju.

Konflikt, który rozgrywa się w Centrum Zdrowia Dziecka jest wynikiem wieloletnich zaniedbań w ochronie zdrowia. Zaniedbań, u podstawy, których leży przede wszystkim niewystarczające finansowanie. Prawo i Sprawiedliwość wygrywając wybory „wygrało” także przetarg na poprawę funkcjonowania ochrony zdrowia w Polsce. Odziedziczony po poprzednikach dług, może jednak mocno nadszarpnąć pozycję rządzących. Choć w rzeczywistości winą za obecną sytuację można z czystym sumieniem obarczyć polityków wielu ugrupowań, które w ciągu ostatnich dekad rządziły Polską.
    Lata zaniedbań przyniosły zatrważające efekty, bo dramat, który rozgrywa się w sztandarowej placówce zajmującej się leczeniem dzieci bezpośrednio uderza w najmłodszych i zarazem bezbronnych pacjentów. Obie strony konfliktu zaciekle walczą o „przetrwanie”. Z jednej strony od wielu lat niedoceniane i przemęczone pielęgniarki, które walczą o godne wykonywanie zawodu i utrzymanie własnych rodzin. Z drugiej strony rząd, który po poprzednich ekipach „odziedziczył” zadłużone placówki. Stawka negocjacyjna jest bardzo wysoka. Chodzi bowiem nie tylko o bezpieczeństwo i zdrowie dzieci, ale również o to, w jaki sposób podjęte decyzje wpłyną na sytuację w pozostałych placówkach ochrony zdrowia w kraju. Właśnie, dlatego obie strony z coraz większą determinacją walczą o to, by uzyskać zamierzone efekty. Pielęgniarki pragną godnie żyć i pracować, zachowując w miarę możliwości przyzwoite standardy opieki zapewniające bezpieczeństwo pacjentom. Z drugiej strony, to właśnie od decyzji, jaka zostanie podjęta zależeć może przyszłość obecnego rządu, a na pewno stan finansów publicznych. Bo jeśli rząd pójdzie na zbyt duże ustępstwa, to  wydatki, jakie zostaną poniesione mogą stać się  przybliżonym iloczynem  poświęconej kwoty i liczby publicznych placówek, w których pracownicy upomną się „o swoje”.
    Dużą rolę w obecnym konflikcie odgrywa presja psychologiczna, polegająca na stwarzaniu stresujących sytuacji oraz wykorzystaniu słabych stron negocjatorów dla uzyskania przewagi nad jedną ze stron konfliktu. Wizerunek „zakładników”, czyli bezbronnych dzieci może zostać skutecznie wykorzystany przez każdą ze stron. Wygra ta, która udowodni opinii publicznej, że to właśnie ta druga strona odpowiada za trudną sytuację i dramat, jaki może rozegrać się w niedalekiej przyszłości, łącznie z widmem likwidacji placówki.
    Negocjacje są ekstremalnie trudne. Decydentom  zależy na maksymalnym zmniejszeniu kosztów ustępstw oraz zahamowaniu eskalacji konfliktu. Pielęgniarki z kolei chcą wywalczyć realny i trwały, a nie jedynie kosmetyczny i przejściowy wzrost wynagrodzeń, który zapewni im godziwą egzystencję i pozwoli bezpiecznie wykonywać swój zawód. Rozmowy wciąż trwają, nie przynosząc tak naprawdę satysfakcjonującego  żadnej ze stron rozwiązania. Pozostaje zadać sobie pytanie o to, gdzie w zarzewiu konfliktu podziała się moralność i etyka? Co stało się z odpowiedzialnością za ludzkie zdrowie i życie?
 Niestety używanie tzw. półprawd i manipulowanie liczbami staje się obowiązującą i dość dobrze działającą na wyobraźnie coraz liczniejszej grupy obserwatorów praktyką. Zwłaszcza, że w centrum konfliktu znaleźli się mali, niewinni pacjenci, którymi strony zaczynają pogrywać, licząc na negocjacyjny sukces.
Sytuacja Centrum Zdrowia Dziecka zaczyna przypominać obronę Głogowa, znaną m.in. z tego, że kiedy nakazano przywiązać zakładników do machin oblężniczych, w przekonaniu, że obrońcy grodu nie odważą się do nich strzelać, to krytyczna sytuacja oblężonych i postawionych „pod ścianą” grodzian spowodowała, że ci nie oszczędzali nawet  własnych dzieci. Mając na względzie tę niezbyt chlubną analogię, trzymajmy mocno kciuki, aby prowadzone negocjacje skończyły się rozwiązaniami, które usatysfakcjonują obie strony konfliktu, a dzieci i ich rodzice znowu mogli poczuć się bezpiecznie.

Podobne artykuły

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także

Msolecka
Felieton

Recepty pod specjalnym nadzorem

24 czerwca 2024
Dr n. med. Marek Derkacz
Dr n. med. Marek Derkacz

Rola mikrobioty w walce z chorobami tarczycy

3 czerwca 2024
Msolecka
Felieton Małgorzata Solecka

ABM na pierwszy ogień

9 stycznia 2024
Msolecka
Felieton

Razem wspiera rząd z osobna

10 listopada 2023
27.11.2012 WARSZAWA , PROFESOR WIESLAW JEDRZEJCZAK W NOWYM ODDZIALE TRANSPLANTACJI SZPIKU W SZPITALU PRZY BANACHA .FOT. ADAM STEPIEN / AGENCJA GAZETA

Mocarstwo w ciszy

15 października 2023
Dr n. med. Marek Derkacz
Dr n.med. Marek Derkacz, MBA

Palenie ojca a zdrowie przyszłych pokoleń

28 września 2023
Leszek Borkowski
18 września 2023