Lekarze na mocy art. 31 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty informują pacjentów, jak należy przyjmować leki oraz jakie będą konsekwencje ich nie przyjmowania lub ich niewłaściwego stosowania.
Tymczasem wielu pacjentów wykorzystuje tylko w części zawartość opakowania leku, przyjmuje tylko niektóre z przepisanych leków, robi sobie dowolne przerwy podczas kilkumiesięcznej lub kilkuletniej terapii. Czyni to – przypomnę - co czwarty statystyczny pacjent w Polsce i co drugi facet zaciągnięty na siłę przez rodzinę do specjalisty.
W tej sytuacji lekarze nie wiedzą co de facto dzieje się z ich pacjentem i dlaczego choroba się rozwija.
W efekcie:
- sfrustrowani dyrektorzy medyczni firm farmaceutycznych żegnają się mentalnie z zawodem i zaczynają przymierzać się do myśli o zarobkowej hodowli np. królików,
- pacjenci od czci i wiary odsądzają fachowy personel medyczny,
- urzędnicy resortu zdrowia wyłamują sobie palce z rozpaczy, bo wydają coraz więcej pieniędzy, a brak istotnych postępów leczenia.
W następstwie nieprzestrzegania zaleceń terapeutycznych pojawia się zmniejszona skuteczność leczenia, wzrost zapotrzebowania na dalsze leczenie innymi lekami, nadmiar zlecanych badań diagnostycznych, częstsze wizyty w szpitalach, większa absencja chorobowa oraz niesamowity wzrost kosztów leczenia danej jednostki chorobowej w skali całego kraju.
Przyczyn takiego stanu rzeczy należy doszukiwać się w: przekorności natury ludzkiej, braku wiedzy o leczeniu naszej choroby i konsekwencjach złego jej leczenia, braku świadomości roli zaleceń terapeutycznych w procesie postępującego procesu leczenia, braku zmotywowania do przestrzegania zaleceń lekarskich.
Nie od dziś wiadomo, że pozytywna relacja lekarz-pacjent to istotny czynnik wpływający na przebieg terapii chorób przewlekłych.
Ten brak współpracy jest szczególnie widoczny w leczeniu psychiatrycznym. Sprawę utrudnia tutaj brak krytycyzmu chorego, jego przekonanie, że jest zdrowy, a wstępna poprawa odbierana jest jako zachęta do przerwania leczenia zaś objawy niepożądane są nadinterpretowane.
W innych obszarach medycyny mamy problem leczenia skojarzonego, kiedy musimy równocześnie przyjmować dwa leki np.: kotykosterydy z lekiem głównym. Pacjent nie rozumiejący istoty przyjmowania obu leków, po czasie wybiera sobie jeden z nich, nie informując lekarza ani farmaceuty o podjętej decyzji.
Myślę, że pisanie, mówienie na ten temat da w dłuższej perspektywie pożądane efekty.
Analiza zachowań zdrowotnych wskazuje, że zwiększenie wiedzy pacjentów, ich rodzin, opiekunów na temat choroby i przekonanie do zalecanego sposobu przyjmowania leków wpływa na efektywność terapii. Doroślejące wnuki są czasami niezastąpione w przekonywaniu babć i dziadków do przestrzegania trybu przyjmowania leków.
Proszę pamiętać, że gdy zapomnimy o przyjęciu kolejnej dawki leku i upłynął czas przewidziany do następnego podania leku nie stosujemy porcji podwójnej, aby uzupełnić niedobór. A w przypadku leków podawanych przed jedzeniem robimy to zawsze na godzinę przed posiłkiem lub na dwie godziny po posiłku.