Wiedza konsultantów medycznych powinna być dokładnie weryfikowana przed powoływaniem ich na tak odpowiedzialne stanowiska. Powyższe twierdzenie wydaje się być oczywiste i nie powinno podlegać żadnej dyskusji.
Podobnie, każdy z nich powinien zostać bardzo dokładnie sprawdzony pod kątem „konfliktu interesów”, czyli powiązań z firmami farmaceutycznymi, czy spółkami handlowymi. Łączne spełnienie wyżej wymienionych kryteriów powinno być przepustką do objęcia tak odpowidzialnych funkcji.
Jakiś czas temu opisałem przykład jednego z konsultantów wojewódzkich, który był współudziałowcem dużej medycznej spółki. Spółka chciała wziąć w dzierżawę jeden z najbardziej dochodowych oddziałów w zadłużonym po uszy szpitalu. Konsultant wojewódzki pozytywnie zaopiniował propozycję wydzierżawienia oddziału spółce. Jak się potem okazało i na szczęście zostało nagłośnione w mediach …był on jednym z udziałowców tej spółki. Mówiąc językiem przedsiębiorczych: robił „dobry prywatny biznes”. Strach pomyśleć, co byłoby, gdyby dziennikarze nie trzymali ręki na pulsie.
Kiedy nie tak całkiem dawno weszły nowe przepisy nakładające na konsultantów obowiązek składania oświadczeń, wielu z nich złożyło wypowiedzenia. Poprzez nowelizację ustawy każdy konsultant został zobligowany do odpowiedzi na kilka, być może „niewygodnych” dla niego pytań. Wprowadzenie obowiązku podania informacji na temat m.in. współudziału w spółkach handlowych, fundacjach, powiązań z firmami farmaceutycznymi, przyjmowaniu korzyści od przedstawicieli handlowych, czy korzystania ze sponsorowanych wyjazdów spowodowało, że kilkudziesięciu konsultantów „ w trybie nagłym” złożyło rezygnację ze swoich stanowisk. Jak sugerowano wówczas w mediach, niektórzy z nich mogli kierować się lękiem przed możliwą weryfikacją przez CBA. Należy jednak podkreślić, że wśród nich byli również ludzie uczciwi, którzy za niewielkie pieniądze (wynagrodzenie konsultantów są rzeczywiście nieadekwatnie niskie do sprawowanej przez nich funkcji) mieli dość dodatkowych obowiązków i po prostu „dali sobie spokój”.
Kto powinien pełnić funkcję konsultanta? Z pewnością nie powinien budzić żadnych wątpliwości fakt, że na tak odpowiedzialnych stanowiskach powinny zasiadać osoby o odpowiedniej moralności, ale także posiadające sprawdzoną aktualną wiedzę i kompetencje z zakresu funkcji, którą poleca im się sprawować. Nie wystarczy tytuł specjalisty i profesora (nie jest w tym przypadku obligatoryjny), które nie zawsze muszą iść w parze z wymaganą na tych stanowiskach aktualną wiedzą. Będąc dziennikarzem osobiście kilka razy przekonałem się, że na stanowiskach konsultantów zasiadały osoby nie znające programu specjalizacji za które odpowiadały, a co gorsza były i takie, które nie znały dokładnie obowiązujących w ich specjalizacji aktualnych standardów układanych przez odpowiednie Towarzystwa Naukowe! Strach pomyśleć, że takie osoby weryfikują wiedzę przyszłych specjalistów, którzy mają leczyć pacjentów. Nierzadko zdarza się, że nieprzygotowani merytorycznie konsultanci dopuszczają do egzaminacyjnych sesji błędne pytania, które z powodu ich wykrycia podczas egzaminu przez samych zdających, są potem unieważniane. Wielokrotnie powtarzały się sesje egzaminacyjne, po których w wielu testach z powodu zawartych w nich błędów unieważniano po kilka pytań! Wyniki ostatniej sesji PES z całą pewnością powinny wzbudzić niepokój Ministra Zdrowia.
W przeszłości również zdarzały się sytuacje, kiedy to między innymi z powodu bardzo słabych wyników egzaminu (testu nie zdało wówczas prawie 50% osób) osoba pełniąca funkcję konsultanta krajowego była odwoływana. Obecnie egzamin z anestezjologii zdało niecałe 10% lekarzy, w przypadku kilku innych specjalizacji, liczba osób, która nie zdała testu przekroczyła 50% wszystkich zdających! To kuriozalna sytuacja, która jak najszybciej powinna zostać wyjaśniona.
Przed laty, z powodu bardzo złych wyników egzaminów na aplikacje prawnicze sprawą interesował się również Rzecznik Praw Obywatelskich, który wówczas, już po pobieżnym przeglądzie stawianych na egzaminie pytań stwierdził, że nie służą one właściwemu sprawdzeniu wiedzy i przygotowania kandydatów.
Czy pytania, które są obecnie układane rzeczywiście służą sprawdzeniu wiedzy niezbędnej do codziennej pracy przyszłych lekarzy? Jeśli tak, to poziom kształcenia specjalistów w Polsce drastycznie spada i trzeba coś z tym fantem jak najszybciej zrobić.
Wile emocji budzi również wcześniej wspomniany brak możliwości upublicznienia pytań egzaminacyjnych po przeprowadzonym teście. Także nad tym problemem powinny pochylić się nowe władze. W tych kwestiach konieczna jest transparentność. Na szczęście wśród nowych parlamentarzystów, jako pierwszy tematem zainteresował się nasz kolega po fachu - zasiadający w Sejmowej Komisji Zdrowia dziennikarz – pan poseł Paweł Skutecki, który dosłownie przedwczoraj złożył interpelację "w sprawie ujawnienia pytań egzaminacyjnych do Lekarsko-Dentystycznego Egzaminu Końcowego oraz Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego. Z niecierpliwością czekamy na odpowiedź Pana Ministra."
Ale wracając do sprawy konsultantów i prawidłowego sprawowania powierzonych im funkcji, to mając na względzie interes społeczny, powinno dojść do dokładnej weryfikacji osób sprawujących te funkcje – zarówno na szczeblu krajowym, jak i wojewódzkim. W razie jakichkolwiek wątpliwości, co do jakości ich pracy, na ich miejsce powinny zostać powołane osoby nieskazitelne moralnie i w pełni kompetentne do sprawowania tych funkcji.
Warto również na poważnie zastanowić się, czy nie należałoby znowelizować Ustawy o konsultantach w ochronie zdrowia i dla szeroko pojętego dobra publicznego wpisać w jej treść konieczność weryfikacji wiedzy kandydatów, podobnie jak weryfikuje się wiedzę przyszłych lekarzy specjalistów. Na tak odpowiedzialnych stanowiskach nie mogą zasiadać osoby niekompetentne, a wybrane jedynie „z partyjnego klucza”.