18 marca br. w sali konferencyjnej Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie ma się odbyć konferencja poświęcona 20-leciu wprowadzenia powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce. Może bym nawet nie zwrócił uwagi na tę uroczystość i ten jubileusz, gdyby nie inne wydarzenie: 15 marca br. redakcja pisma Do Rzeczy przyznała tytuły „wizjonerów zdrowia 2019”, wśród których tytuł główny przypadł w udziale obecnemu ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu. Jak podano, Kapituła nagrodziła ministra za inicjatywę ogólnopolskich debat „Wspólnie dla Zdrowia”, podczas których po raz pierwszy na taką skalę udaje się prowadzić dyskusję nad kształtem i przyszłością opieki zdrowotnej w Polsce...
Dlaczego to drugie wydarzenie zwróciło moją uwagę na to pierwsze? Przez radykalny kontrast między „tytularnym” (żeby nie powiedzieć „propagandowym”) wizjonerstwem obecnego ministra, a faktycznym wizjonerstwem osób, które 20 lat temu przygotowywały wprowadzenie powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego w naszym kraju.
O obecnym ministrze zdrowia można powiedzieć wiele pozytywnych rzeczy, ale z pewnością nie to, że ma on jakąś wizję co do „kształtu i przyszłości opieki zdrowotnej w Polsce”, a przynajmniej, że taką wizję przedstawił. Trudno też dopatrzeć się tej wizji w wynikach czy dokumentach z dotychczasowych dyskusji prowadzonych w ramach debaty „Wspólnie dla zdrowia”. Dyskusje te mają bardziej akademicki niż praktyczny charakter i dotyczą tematów dość luźno powiązanych ze sobą, bez jakiejś wspólnej myśli dotyczącej organizacji i finansowania nowego systemu. Czy na podstawie tego, co przedstawił dotąd minister Szumowski albo eksperci debatujący „Wspólnie dla zdrowia” można odpowiedzieć na tak podstawowe pytania dotyczące „wizji” nowego systemu opieki zdrowotnej, jak: czy finansowanie publicznej ochrony zdrowia ma być ze składki czy z podatków, jakiej wysokości ma to być składka i w jakiej formie określona: czy „pogłówna”, czy od dochodu, czy uwzględniająca ryzyko zdrowotne, nałogi, wiek? Jak mają być finansowane placówki ochrony zdrowia np. szpitale – czy w formie budżetu przypisanego do populacji objętej opieką, czy ryczałtowo w zależności od wykonanych świadczeń w przeszłości (jak to wydaje się być obecnie), czy za wykonane świadczenia? Czy będzie równość podmiotów w dostępie do publicznych środków – jak to deklarowano jeszcze parę lat temu, czy publiczne podmioty będą uprzywilejowane, jak zapowiadał poprzedni minister zdrowia i poprzednia pani Premier? Co zrobić, aby zlikwidować kolejki do leczenia? Jak mają być wynagradzani pracownicy medyczni, czy tak jak teraz, gdy ich pensję finansowane są częściowo w ramach środków uzyskiwanych przez placówki ochrony zdrowia za wykonane świadczenia, częściowo dodatkowymi strumieniami pieniędzy „znaczonych”– różnie w odniesieniu do różnych zakładów i do różnych zawodów? W jaki sposób ograniczyć nadużywanie świadczeń zdrowotnych przez pacjentów? Jak zapewnić równowagę między ilością środków przeznaczanych na publiczną ochronę zdrowia a rzeczywistymi potrzebami zdrowotnymi, jaki powinien być mechanizm waloryzacji tych środków? Czy wszystkie świadczenia zdrowotne powinny być „za darmo”, a jeżeli nie, to w jaki sposób określić co powinno być finansowane ze środków publicznych a co z prywatnych itd. O takich rzeczach nie dyskutuje się w ramach debaty, za którą pan minister uznany został za „wizjonera”. Odpowiedzi na te pytanie nie udzielił też nigdy sam pan minister. Na czym więc to jego „wizjonerstwo” co do „kształtu i przyszłości opieki zdrowotnej w Polsce” ma polegać?
Zupełnie inaczej było w przypadku osób, które przygotowywały wprowadzenie powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego ponad 20 lat temu. Wszystkie wyżej wymienione pytania były wówczas stawiane i na wszystkie udzielono odpowiedzi. Wiem o tym z bezpośredniego doświadczenia, bo miałem okazję uczestniczyć w części spotkań, w trakcie których przygotowywano konkretne przepisy ustawy o kasach chorych. I chociaż pierwotny projekt ustawy został mocno zdeformowany (na początek przez radykalną obniżkę „startowej” wysokości składki na kasy chorych, a później przez stopniowe odchodzenie od niektórych zapisów np. o współpłaceniu, o konkurencji prywatnych kas chorych, o możliwości zmiany wysokości składki przez kasę itp.), to nie przekreśla jego wizjonerskiego charakteru. I było to wizjonerstwo prawdziwe, lepsze lub gorsze, ale prawdziwe, w odróżnieniu od tego nagrodzonego przed paroma dniami.