Narastająca frustracja pracowników ochrony zdrowia. Coraz większa bezsilność pacjentów zmagających się z bezdusznym systemem. Powszechne poczucie, że elity polityczne zajmują się wyłącznie sobą. Przyczyn tych zjawisk jest wiele. „Służba Zdrowia” od lat zajmuje się ich obnażaniem. Próbujemy pobudzać odpowiedzialną dyskusję na temat poprawy systemu ochrony zdrowia w Polsce. Zastanawiamy się, jak poprawić los pacjentów i warunki pracy ludzi zawodowo związanych ze zdrowiem. Koncentrujemy się na zagadnieniach bardzo specyficznych dla ochrony zdrowia. W tym numerze można przeczytać m.in. o agresji pacjentów i ich rodzin skierowanej do personelu medycznego. I artykuł nie traktuje o oddziałach psychiatrycznych… Dzieją się więc rzeczy niebywałe. I chyba nie da się wszystkiego zrzucić na specyfikę naszych czasów, tempo życia, złe działanie systemu ochrony zdrowia. Warto, byśmy zdali sobie sprawę ze spraw dużo bardziej fundamentalnych.
W dniu, kiedy piszę wstępniak do bieżącego numeru, Sejmowa Komisji Etyki wydała orzeczenie w sprawie posłanki prof. Krystyny Pawłowicz. Orzeczenie mnie nie dziwi, dziwiłoby każde inne. Dziwią i porażają natomiast słowa pani poseł: „Oczywiście, że będą się odwoływała. (...) To jeden wielki skandal. Komisja jest wykorzystywana do walki z opozycją. To bezczelność, która narusza moje dobra osobiste”. Ciekawe, czy pani poseł, wypowiadając się w Mińsku Mazowieckim na temat transseksualnej posłanki RP Anny Grodzkiej, kierowała się jej dobrem osobistym. Posłanka Pawłowicz mówiła wówczas m.in.: „Do tego Grodzkiego, bo jak widzę faceta obok siebie, to jak mogę się zwracać »proszę pani«, mówię: »Jak się człowiek nażre hormonów, to nie staje się kobietą. (…) No jaka pani, no twarz boksera«”. Ciekawe, czy kierowała się wartościami, które deklaruje.
A niektóre wartości są przecież uniwersalne. Powinny obowiązywać jednakowo wszystkich ludzi i być dla nich jednakowo ważne. Do tych wartości należy niewątpliwie szacunek. Jest on podstawą wszystkich relacji z drugim człowiekiem. Tylko osoba przejawiająca szacunek dla godności innej istoty ludzkiej będzie w stanie żyć również i innymi wartościami. Szacunek to także respektowanie drugiego człowieka takim, jakim jest, a więc zarówno z jego zaletami, jak i słabościami oraz uznanie jego własnych praw i potrzeb.
Oczywiście można powiedzieć: „ryba psuje się od głowy”. Język agresji, który słyszymy z ust reprezentantów niemal każdej opcji politycznej, narusza standardy społeczne. Prowadzi do narastania patologii w całym społeczeństwie.
Ale w sytuacji, kiedy nie możemy liczyć na elity polityczne, spróbujmy liczyć na siebie i wymagać od siebie samych. Kto, jeśli nie my, ludzie zawodowo związani z ratowaniem ludzkiego życia, powinien być ambasadorem tych podstawowych wartości?
Słowo wstępne, Służba Zdrowia nr 25-33 2013 r.