Bardzo mnie zaniepokoiła ostatnia wypowiedź Pana Senatora Piechy. Myślę, że niebezpieczny pomysł, o którym mówi zrodził się na bazie obniżki en bloc leków importowanych ongiś do Polski. "Hurtowa obniżka wyceny świadczeń" (w tym np. %-owa obniżka wszystkich świadczeń szpitalnych) jest moim zdaniem niemożliwa ze względów politycznych, ale gdyby tak się miało stać to konsekwencje byłyby bardzo poważne.
Po pierwsze szpitale rzeczywiście zaczęłyby padać lub zadłużać się na potęgę i potem padać - to wywołałoby ogromną falę krytyki, znacznie większą niż postulowana kontrola powstawania nowych świadczeniodawców na rynku (poprzez np. promesy NFZ - brak takiej promesy oznaczałby pewność, że przez wiele lat lub nigdy nowo powstały szpital nie dostanie żadnego kontraktu z NFZ).
Po drugie zamysł zaniżania wyceny świadczeń (znacznie poniżej kosztów ich wytworzenia) byłby szatański względem chorych. Zaniżona wycena świadczeń hamowałaby ruch chorych za granicę i korzystanie z Dyrektywy Transgranicznej, gdyż przecież NFZ zwracałby koszty tylko do "wyceny obowiązującej w danym kraju członkowskim UE", czyli w Polsce. Im bardziej zaniżona wycena tym chorzy musieliby więcej dopłacać do świadczeń wykonywanych za granicą. Pomysł na hamowanie wypływu chorych za granicę przez zaniżanie wyceny świadczeń nie jest nowy, ale to broń obosieczna, gdyż doprowadziłaby do upadku wielu świadczeniodawców, ale co ważniejsze z politycznego punktu widzenia, bardzo wydłużyłyby kolejki. Dlatego sądzę jednak, że do istotnego i sztucznego zaniżania wyceny świadczeń en bloc nie dojdzie, choć nie wykluczam bynajmniej, że wycena niektórych świadczeń może zostać z premedytacją zaniżona.
Zgadzam się z Senatorem Piechą co do wniosków dotyczących ubezpieczeń dodatkowych, że one nic by nie zmieniły w systemie, ALE TYLKO jeśli chodzi o ubezpieczenia SUPLEMENTARNE (włączając to funkcjonujące w Polsce abonamentówki). Apelowałbym, żebyśmy w Polsce wreszcie odróżnili ubezpieczenia "od kolejek" czyli suplementarne, od ubezpieczeń "od innowacyjnych technologii", czyli komplementarnych! To bardzo ważne, żeby nie wrzucać tych ubezpieczeń do jednego worka w przestrzeni publicznej, gdyż ich działanie systemowe i rola są radykalnie różne!
Pan Senator z całą pewnością myśli i mówi o ubezpieczeniach suplementarnych, o czym świadczy cytat: "jest to po prostu ubezpieczenie od ominięcia kolejek". Ubezpieczenia suplementarne żywią się deficytem w systemie "publicznym", a więc petryfikują kolejki, czyli "im gorzej tym lepiej", bo popyt na polisy od ominięcia kolejki większy.
Mam jednak nadzieję, że Pan Senator jest zwolennikiem nieobecnego w Polsce typu ubezpieczeń dodatkowych, czyli ubezpieczeń komplementarnych zapewniających dostęp do technologii medycznych spoza koszyka gwarantowanego - te ubezpieczenia zmieniłyby bardzo wiele w Polsce, ułatwiając wszystkim dostęp do świadczeń gwarantowanych. Można by je zresztą zaoferować wszystkim ludziom 67+ za darmo, a więc postulat wrażliwości społecznej byłby w ten sposób spełniony. Nie ma zresztą moim zdaniem innej drogi, która byłaby bardziej społecznie akceptowalna i która pozwoliłaby realnie skrócić kolejki, czyli zmniejszyć dysproporcję między zawartością koszyka gwarantowanego a wielkocią środków na jego realizację.
Chyba, że ktoś chciałby: 1) podnieść składkę zdrowotną lub wpompować do NFZ dodatkowe pieniądze z budżetu państwa (temu Pan Senator Piecha zdaje się być przeciwny, przynajmniej w dobie kryzysu gospodarczego), 2) wprowadzić wysokie współpłacenie do świadczeń szpitalnych i/lub udziały własne (deductibles) - to z kolei dość trudne społecznie - lub 3) istotnie okroić koszyk gwarantowany, czego ze stron PiS nie moge sobie wyobrazić.