Około 80% chorych na szpiczaka plazmacytowego w chwili rozpoznania choroby wykazuje nieprawidłowości radiologiczne w układzie kostnym. Również w przypadku guzów litych u 70% pacjentów zmiany przerzutowe lokalizują się w kościach. Oznacza to dotkliwy ból, złamania kręgów i żeber oraz ucisk rdzenia kręgowego. Rzutuje też na czas całkowitego przeżycia. Pacjenci i lekarze czekają na refundację denosumabu zapobiegającego resorpcji kości, który w przeciwieństwie do dotychczas stosowanych terapii nie uszkadza nerek, poprawia efektywność leczenia nowotworu i jest podawany podskórnie, a nie w formie wlewu. - Wierzymy że w najbliższych miesiącach leki te znajdą się na liście refundacyjnej. Poprawi to leczenie choroby i bólu. A to ważne, bo jeśli ból ustępuje, chorzy wierzą, że terapia idzie w dobrą stronę, że mogą więcej, że wracają do normalnego życia – powiedział Łukasz Rokicki, prezes Fundacji Carita im. Wiesławy Adamiec podczas debaty poświęconej chorobie kostnej u pacjentów onkologicznych.
Choroba kostna w szpiczaku plamzacytowym
- Choroba kostna w szpiczaku plazmocytowym jest wpisana, niestety, w rozwój tego nowotworu – zaznaczył prof. Krzysztof Giannopoulos. Dodał, że nowe metody obrazowania, jak obecnie preferowana niskodawkowa tomografia kośćca, wykazują zmiany już u 80 proc. pacjentów. - Dlatego musimy zabezpieczać chorych przed złamaniami kompresyjnymi, złamaniami kręgosłupa, często z uciskiem na rdzeń kręgowy. A są to bezpośrednie stany zagrożenia życia – podkreślał. Poinformował, że badania brytyjskie wykazały, że podawanie leków przeciwresorpcyjnych u wszystkich pacjentów z aktywną chorobą przedłuża czas wolny od progresji. - Dlatego przy rozpoczynaniu terapii przeciwszpiczakowej powinniśmy też zacząć leczenia choroby kostnej – zaznaczył.
Przerzuty do kości
U około 70 proc. pacjentów cierpiących na najczęściej występujące nowotwory lite - raka piersi, płuca czy prostaty zmiany przerzutowe mają lokalizację kostną. – Dlatego moment włączenia terapii modulującej zmiany przerzutowe w kośćcu powinien być równoległy do włączenia terapii onkologicznej, aby móc skutecznie zapobiegać wystąpieniu zdarzeń kostnych, a na pewno je odroczyć - powiedziała dr Małgorzata Stelmaszuk, onkolog kliniczny LuxMed Onkologia. Aleksandra Rudnicka, rzecznik Polskiej Kolacji Pacjentów Onkologicznych podkreśla, że ból wywołany przerzutami do kości ma ogromny wpływ na jakość życia pacjentów. Dodała, że dobre leczenie zmniejsza zapotrzebowanie na silne opioidy.
Diagnozowanie i leczenie choroby kostnej
Łukasz Rokicki poinformował, że jeśli chodzi o badanie kośćca, to w stosunku do poprzednich lat jest poprawa, ponieważ mamy rezonans i TK. Ale jeżeli chodzi o samo leczenie, to możliwości jest znacznie mniej. - Na razie bazujemy na biofosfonianach w postaci wlewów. A musimy pamiętać, że chemioterapia to też często wlewy i chory spędza wiele godzin pod kroplówką w szpitalu. Poza tym pacjenci mający problemy z nerkami w wyniku przebiegu choroby nie mogą biofosfonianów przyjmować. Tym chorym pozostają doraźne terapie, a w patologicznych złamaniach: operacje i ból – ubolewał. Nową opcją jest denosumab, który działa również przyczynowo, nie uszkadza nerek.
Ochronić nerki
Dr Małgorzata Stelmaszuk podkreśla, że wlewy dożylne zoledronianu czy pamidronianu mają toksyczność nerkową kumulacyjną, a więc długie ich stosowanie, prędzej czy później doprowadzi to do zniszczenia struktury nerek i ich niewydolności, co będzie wpływać limitująco na możliwość zastosowania terapii onkologicznej. W przypadku szpiczaka plazmocytowego jedna trzecia pacjentów ma upośledzoną funkcję nerek, co w ogóle eliminuje ich z takiego leczenia. W badaniu rejestracyjnym denosumabu wykazano, że powoduje on dużo mniej powikłań w postaci niewydolności nerek.
Poprawić leczenie
– Pojawiła się lek, który moduluje chorobę. W dłuższej analizie okazał się bardziej skuteczny niż dwufosfoniany i wpływa na poprawę czasu wolnego od progresji. A to oznacza, że wszyscy pacjenci korzystają dodatkowo w odniesieniu do choroby podstawowej – podkreślał prof. Krzysztof Giannopoulos. - W badaniach rejestracyjnych denosumabu wykazano trend w kierunku wydłużenia całkowitego przeżycia w raku płuca. Natomiast w innych nowotworach litych - raku piersi, prostaty wydłużenia czasu wolnego od progresji choroby o profilu dużo lepszym niż kwas zoledronowy. Podobnie wystąpienie pierwszych incydentów kostnych również pojawiło się dużo później niż przy zastosowaniu zoledronianu. Denosumab wypadł też dużo lepiej w zakresie dolegliwości bólowych i konieczności zastosowania opioidów – wyliczała dr Małgorzata Stelmaszuk.
W sierpniu rekomendacja AOTMiT
Joanna Parkitna, dyrektor Wydziału Oceny Technologii Medycznych AOTMiT poinformowała, że denosumab był wielokrotnie przedmiotem oceny w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowych we wskazaniu raka piersi i gruczołu krokowego. - Dobra wiadomość jest taka, że w tej chwili AOTMiT pracuje nad wnioskiem refundacyjnym dotyczącym tego leku w bardzo szerokich wskazaniach, od raka jelita grubego poprzez raka nerki, piersi, gruczołu krokowego, również z komórek plazmocytowych, w zapobieganiu zmianom kostnym. 10 sierpnia br. będzie już dostępna rekomendacja prezesa Agencji – zapowiedziała. Aleksandra Rudnicka poinformowała, że na spotkaniach Polskiej Kolacji Pacjentów Onkologicznych wiceminister Maciej Miłkowski przychylnie odnosił do refundacji tego leku, co może wskazywać, że na najbliższych listach może się pojawić. – Chcielibyśmy, żeby był dostępny zarówno dla pacjentów szpiczakowych, jak i z guzami litymi, żeby jak największa grupa chorych onkologicznych skorzystała z refundacji – powiedziała.