Działająca przy WHO Międzynarodowa Agencja ds. Badań nad Rakiem (IARC) nie klasyfikuje nikotyny jako związku rakotwórczego. Stosowanie preparatów z nikotyną, jako skutecznej i relatywnie bezpiecznej dla zdrowia formy wsparcia osób palących w rzucaniu nałogu, jest też rekomendowane przez WHO od 2009 r. Niektóre z takich preparatów trafiły na Listę Leków Podstawowych. Nie tyle sama nikotyna, co sposób jej konsumpcji poprzez palenie papierosów, pozostaje dziś kluczowym problemem dla instytucji zdrowia publicznego.
Zgodnie z Mapą Potrzeb Zdrowotnych Ministerstwa Zdrowia, to właśnie papierosy są czynnikiem o największym negatywnym wpływie na zdrowie i życie polskiego społeczeństwa. Z powodu palenia lub biernego wdychania dymu papierosowego, co roku umiera ponad 80 tys. palaczy, co stanowi około 1% wszystkich palących w kraju.
Małopolska „papierowym liderem” w walce z papierosami
Jak podaje Komisji Europejskia w ostatnim Eurobarometrze, w Polsce papierosy pali niecałe 8 milionów osób. W ub. roku chęć rzucenia nałogu zgłaszało tylko 11% z nich. To jeden z najgorszych wyników w Unii Europejskiej. Zdrowotnym sukcesem w walce z paleniem były u nas lata ’90, kiedy palacze masowo rzucali nałóg. Dziś o powtórzenie tego sukcesu trudno: dziś pali mniej więcej tyle samo Polek i Polaków, co 10 lat temu. W walce z papierosami nie doczekaliśmy się u nas przełomu. Stosujemy te same narzędzia i metody, których skuteczność w ostatnich latach wyraźnie spadła.
Jednym z powodów wyhamowania spadkowego trendu w odsetku osób palących są niedostatki w profilaktyce. Zaledwie w 5 z 16 województw lekarze POZ kontraktują leczenie tego nałogu. W tym elitarnym gronie znalazło się województwo małopolskie, które może pochwalić się też jedną z trzech specjalistycznych poradni rzucania palenia działających w kraju.
Z drugiej strony to także na przykładzie Małopolski widać, jak bardzo profilaktyka straciła na znaczeniu. Zgodnie z danymi Narodowego Instytutu Onkologii (NIO) jeszcze w 2009 r. w woj. małopolskim było 218 lekarzy POZ-ów z kontraktami w zakresie leczenie pacjentów z nikotynizmu. Dziś jest ich 10. W niektórych województwach nie ma żadnego.
Pomimo klasyfikacji nikotynizmu w ICD11 jako zaburzenia o podłożu psychicznym, palacze w Polsce nie mogą dziś liczyć na dostęp do fachowej porady lekarzy psychiatrów. Jedynym województwem, w którym NFZ taką pomoc zapewnia, jest woj. lubuskie, gdzie wsparcie dla uzależnionych oferuje dwóch lekarzy psychiatrów. Przyjęty u nas model leczenia w praktyce zatem wyklucza sferę psychiatrii, kluczową dla zrozumienia problemów i potrzeb palących pacjentów.
W walce z papierosami kuleje nie tylko polska profilaktyka. Ten problem współdzieli z nami wiele innych państw. Zwracali na to uwagę eksperci podczas Międzynarodowego Forum o Nikotynie – wydarzenia, które od 2014 roku wydarzenie odbywa się w Polsce, w Warszawie.
Wielkie nazwiska świata medycyny w Polsce
Specjaliści ds. medycyny, zdrowia publicznego, prawa oraz byli urzędnicy instytucji zdrowotnych, mówili podczas Forum jednym głosem: potrzebujemy reformy i nowych standardów w walce z papierosami. Przytaczali przykłady państw, które ograniczyły odsetek palaczy zmniejszając medyczne skutki palenia papierosów w społeczeństwie, dzięki wykorzystaniu narzędzi z zakresu redukcji szkód.
Takie podejście obowiązuje dziś m.in. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Japonii, Wielkiej Brytanii czy Grecji. W naszym regionie na głównego rzecznika podejścia redukcji szkód wyrastają zaś Czechy. Wspólnym mianownikiem w tych państwach jest to, że walczą one z paleniem papierosów sięgając raczej po metodę marchewki niż kija. Urzędy zajmujące się ochroną i promocją zdrowia mówią do palaczy językiem korzyści i dialogu, wskazując uzależnionym dostępne alternatywy do papierosów, które – mimo że też zawierają nikotynę – w ocenie tamtejszych ministerstw zdrowia są znacznie mniej szkodliwą formą konsumpcji tej używki niż palenie papierosów i zaciąganie się dymem.
„Metoda kija”, czyli ograniczenie działań profilaktycznych wyłącznie do przestrzenia palaczy przed skutkami tego nałogu dla ich zdrowia i życia, a także odgórnego narzucania im zakazów, nie przynosi już pożądanych skutków. W jaskrawy sposób pokazuje to historia zakazania sprzedaży papierosów mentolowych w Unii Europejskiej. Zgodnie z badaniem CBOS, po wejściu tego zakazu w życie nałóg rzuciło 11 proc. osób palących papierosy mentolowe, a blisko połowa z nich zaczęła palić zwykłe.
Terapie lekowe również nie przynoszą zadowalających rezultatów. Z danych przedstawionych przez prof. Małgorzatę Bałę, Kierownika Katedry Epidemiologii i Medycyny Zapobiegawczej Uniwersytetu Jagiellońskiego wynika, że nawet stosowanie preparatów z nikotyną i leków nie gwarantuje jeszcze, że palacz faktycznie rzuci palenie. Rekomendowane metody farmakologiczne zwiększają szanse na zerwanie z nałogiem średnio u 57 do 139 na 1000 palących w porównaniu z tymi, którzy po takie metody nie sięgają.
Rozbudowanie profilaktyki antypapierosowej; szeroko zakrojone kampanie edukacyjne o skutkach palenia papierosów i dostępnych możliwościach rzucenia nałogu; dostęp palaczy do zweryfikowanych naukowo i zatwierdzonych przez krajowe urzędy zdrowotne informacji o bezpieczniejszych formach konsumpcji nikotyny, które mogą zmniejszyć straty na zdrowiu palaczy i koszty dla systemu ochrony zdrowia – to kierunki, które powinny być celem międzynarodowej polityki antypapierosowej na kolejne lata wskazywane przez lekarzy i naukowców podczas Międzynarodowego Forum o Nikotynie.
„Ratować ludzkie życie”
Jednym z ekspertów zabierających głos podczas forum był prof. David Khayat. To francuski onkolog, autor planu walki z rakiem. Prof. Khayat od lat apeluje do społeczności międzynarodowej o tworzenie dla palących programów ograniczania szkód zdrowotnych spowodowanych papierosami.
Chwilę po tym, gdy belgijska Naczelna Rada Zdrowia (CSS), działająca przy tamtejszym ministerstwie zdrowia opublikowała raport o przypuszczalnie niższej szkodliwości alternatywnych wyrobów z nikotyną od papierosów, na łamach dziennika Le Soir ukazał się artykuł autorstwa prof. Khayata:
„Kluczowy przekaz brzmi: ratować ludzkie życie” – zaczął francuski onkolog – „Jestem gorącym zwolennikiem podejścia opartego na redukcji ryzyk zdrowotnych. Mamy dziś wiele produktów, które tak jak papierosy dostarczają nikotynę, ale zawierają znacznie mniej toksycznych substancji niż w dymie papierosowym. Są to choćby papierosy elektroniczne, snus czy podgrzewane wyroby tytoniowe. (...) Ich jedyną wspólną cechą jest to, że się nie palą. (...) W naszym podejściu musimy kierować się dowodami naukowymi. I w oparciu o takie dowody powinniśmy dziś rozważać politykę redukcji szkód, zamiast podchodzić do niej z uprzedzeniami i strachem, jak przed czymś nieznanym” – przekonywał prof. Khayat.
„Powinniśmy doceniać każde pozytywne działanie ze strony palacza: czy będzie to zmniejszenie liczby wypalanych papierosów, czy zaprzestanie palenia wskutek przejścia na mniej szkodliwe produkty, czy może całkowita rezygnacja z tytoniu i nikotyny. To wszystko jest bowiem lepsze od dalszego palenia papierosów. Każdy, w tym Komisja Europejska, ma do odegrania swoją rolę we wspieraniu palaczy, którzy nie mogą lub nie chcą rzucić, w znalezieniu przez nich lepszych sposobów na uzyskanie potrzebnej im nikotyny, bez ryzyka zgonu z powodu raka” – dodał prof. Khayat.
Część państw już dziś stosuje takie podejście. Prowadzą mniej restrykcyjną politykę wobec przebadanych, alternatywnych do papierosów form konsumpcji nikotyny, widząc w nich szansę na ograniczenie zdrowotnych i społecznych skutków palenia. Palacz, który zamiast sięgać po papierosy dostarcza sobie nikotynę w mniej toksycznej formie, jest bowiem mniejszym ciężarem dla systemu opieki zdrowotnej. Pokazuje to choćby przykład Szwecji. O ile Unia Europejska stawia sobie za cel, by do 2040 r. odsetek palaczy na Starym Kontynencie nie przekraczał 5%, o tyle w Szwecji już teraz odsetek ten jest niższy. Zmiana nawyków w szwedzkim społeczeństwie trwała lata i miała charakter oddolny. Tamtejsi palacze, głównie za sprawą dostępności tytoniu bezdymnego, stopniowo sami rezygnowali z papierosów. Dziś na ulicach Sztokholmu widok osoby palącej papierosa należy już do rzadkości.
Po drugiej stronie Bałtyku papierosy to już historia
Wątpliwości co do skuteczności alternatywnych form konsumpcji nikotyny w zniechęcaniu palaczy do palenia papierosów nie ma dziś prof. Karl Fagerström, który także brał udział w Międzynarodowym Forum o Nikotynie. Szwedzki psychiatra uchodzi za twórcę nikotynowej terapii zastępczej dla palaczy, czyli gum, plastrów i tabletek z nikotyną. Dzięki tym preparatom uzależnieni zaspokajają swój „głód nikotynowy” i nie czują chęci, żeby zapalić papierosa.
Za wkład w walkę z papierosami Światowa Organizacja Zdrowia odznaczyła w 1999 r. prof. Fagerströma medalem. Jednak zajęło jej 10 lat, by realnie przyznać rację proponowanemu przez niego postępowaniu z palaczami – i wpisać preparaty z nikotyną na WHO List of Essential Medicines.
Według prof. Fagerströma produkty nikotynowe nowego typu, jak woreczki nikotynowe, e-papierosy czy podgrzewacze tytoniu, stwarzają szansę poprawy trendów w obszarze zdrowia publicznego wszędzie tam, gdzie nie obserwuje się spadku odsetku osób palących papierosy. Przepisy prawa powinny jednak jasno oddzielać wyroby z nikotyną przeznaczone do palenia od tych, które też mają nikotynę, ale się nie palą. Polityka fiskalna, jak przekonywał prof. Fagerström, nie powinna też piętrzyć przed palaczami przeszkód (np. cenowych) w przejściu z papierosów na wyroby mniej od nich szkodliwe.
W dyskusji panelowej o „bezpieczniejszych produktach nikotynowych” podczas forum, prof. Fagerström podkreślił, że nie można oczekiwać od palaczy przechodzących z papierosów na alternatywne do nich formy konsumpcji nikotyny, że od razu zapomną o paleniu:
„Czuję złość słuchając wypowiedzi fanatyków antytytoniowych osądzających palacza, palącego papierosy przez X lat, że kiedy zaczął korzystać z e-papierosa czy jakiegoś innego wyrobu, to nie rzuca papierosów od ręki. Krzyczą, że z takim palaczem mamy teraz większy problem, bo jest „podwójnym użytkownikiem” nikotyny, a wczesniej przecież tylko palił papierosy. Ja patrzę na to w ten sposób, że ten palacz wchodzi właśnie na właściwą ścieżkę i te papierosy w końcu rzuci. To smutne, jak wiele osób reaguje dziś w całkowicie niewłaściwy sposób. Trzeba oczywiście trzymać rękę na pulsie, żeby to „podwójne używanie” nie przeciągnęło się w czasie, ale w mojej ocenie 2-3 miesiące w takim wypadku są czymś zupełnie normalnym” – mówił w Warszawie szwedzki psychiatra.
Z danych epidemiologicznych wynika również, że w Szwecji odsetek osób chorujących na raka płuca (głównym czynnikiem zachorowania na ten nowotwór jest dym papierosowy), jest dziś najniższy w Europie.
W Polsce papierosowy problem nie wygasa
Blisko jedna czwarta dorosłej populacji w Polsce pali papierosy. Ministerstwo Zdrowia w Mapie Potrzeb Zdrowotnych wskazuje na niepokojący trend w postaci wzrostu odsetka palących kobiet w ostatnich latach. Co więcej, w pierwszym półroczu nad Wisłą sprzedało się o blisko 2,9 miliarda sztuk papierosów więcej, niż w tym samym okresie ub. roku. To wzrost o 13 proc., pomimo podwyżki minimum akcyzowego, która – w zamierzeniu rządu – miała przynieść prozdrowotny efekt w postaci spadku konsumpcji papierosów.
W znacznej części działania i narzędzia polityk krajowych w tym obszarze są dziś ograniczone międzynarodowymi przepisami sprzed blisko 20 lat. Zawiera je Ramowa Konwencja Światowej Organizacji Zdrowia o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (FCTC). Mimo że Organizacja zwraca w tym dokumencie uwagę na potrzebę „ograniczana szkodliwego działania wyrobów tytoniowych” poprzez „zmniejszanie ich konsumpcji” oraz zmniejszanie „narażenia na dym tytoniowy”, to za słowami nie idą już czyny. Prof. Robert Beaglehole i prof. Ruth Bonita z Uniwersytetu w Auckland w Nowej Zelandii w artykule dla czasopisma „The Lancet” zakwestionowali skuteczność Ramowej Konwencji WHO:
„FCTC przestało dziś spełniać swój cel, zwłaszcza w krajach o niskich dochodach. Ani stanowisko WHO, ani FCTC, nie bazują na najnowszych dowodach naukowych, dotyczących roli innowacyjnych urządzeń dostarczających nikotynę we wspieraniu palaczy w przejściu z papierosów na znacznie mniej szkodliwe od nich produkty. (...) W politykach WHO i FCTC brakującą strategią jest redukcja szkód“.
Z tego też powodu, w ocenie ekspertów Międzynarodowego Forum o Nikotynie, wiele państw zaprzepaszcza dziś szansę na pozbycie się papierosów z życia publicznego. Walcząc z alternatywnymi formami konsumpcji nikotyny – paradoksalnie przyczyniają się do umocnienia pozycji papierosów.