Głos z Sejmu
- Pacjenci z DRP to grupa chorych, która jest pokrzywdzona, jeśli chodzi o leczenie – mówi w rozmowie z Medexpressem przewodnicząca zespołu Barbara Dziuk i dodaje, że wszyscy: lekarze, politycy, wolontariusze pomagający tym chorym chcą, aby mieli oni dostęp do innowacyjnych terapii. - Dyskusja, jaką prowadziliśmy w zespole parlamentarnym, pokazała życzliwy wydźwięk wobec tej sprawy ze strony autorytetów medycznych i dobry kierunek działań rządu. Cały czas prowadzimy dyskusję z różnymi środowiskami w celu poprawy komfortu życia tych pacjentów i mam nadzieję, że działania te doprowadzą w niedługim czasie do wsparcia pacjentów dzięki refundacji leków innowacyjnych. Dla ludzi, którzy dowiadują się, że mają raka, obojętnie jakiego, zawsze jest to ogromna trauma. Ja ich rozumiem. Dlatego jeżeli jest możliwość, przekonujemy nieprzekonanych, prowadzimy dialog i mam nadzieję, że w końcu zakończy się to sukcesem – podsumowuje przewodnicząca Barbara Dziuk.
Trudny przeciwnik
Rak płuca uważany jest za najczęstszy nowotwór złośliwy na świecie i stanowi główną przyczynę zgonów kobiet i mężczyzn w Polsce. O tym jakie są statystki i możliwości leczenia pacjentów DRP dyskutowali klinicyści, eksperci ochrony zdrowia, przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i parlamentarzyści. Nie zabrakło najważniejszego głosu - przedstawicieli pacjentów.
W wstępie do dyskusji prof. Dariusz Kowalski z Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej, Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie, przypomniał, że DRP stanowi 15-20 proc. raków płuca, co przekłada się na 3000-3500 zachorowań rocznie w Polsce. To nowotwór charakteryzujący się ogromną dynamiką. Sytuację pogarsza fakt, że 80 proc. chorych na leczenie zgłasza się, kiedy rak jest w stadium rozsiewu.
Nadzieja dla pacjentów
Z kolei prof. Paweł Krawczyk, kierownik Pracowni Immunologii i Genetyki - Katedra i Klinika Pneumologii, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, mówił o przełomowych badaniach, które dają pacjentom szanse i nadzieje - Mamy pierwszą od wielu lat innowacyjną metodę leczenia DRP. Przypomniał, że 6 września Komisja Europejska dopuściła do obrotu atezolizumab - lek ten jest dostępny we wszystkich krajach UE, ale z powodu braku refundacji polskich pacjentów nie stać na leczenie.
Przełom na który czekali wszyscy
Anna Żyłowska, prezes Oddziału Szczecińskiego Stowarzyszenia Walki z Rakiem Płuca tłumaczyła, że od momentu, kiedy została zarejestrowana w Europie nowa terapia, stowarzyszenie odbiera telefony od pacjentów z pytaniem: kiedy leczenie będzie dostępne w Polsce? - Każdy powinien mieć dostęp i prawo do leczenia w równym stopniu. Chciałabym, aby nasi pacjenci po 40 latach stagnacji mieli prawo do leczenia - Anna Żyłowska.
Radość przez łzy
Pacjenci z rakiem płuca skupieni na FB nie kryli rozczarowania po ukazaniu się styczniowej listy leków refundowanych. Z jednej strony radość była ogromna, bo pacjenci z niedrobnokomórkowym rakiem płuca zyskali kolejne opcje terapeutyczne, a z drugiej strony nie kryli łez, bo pacjenci z drobnokomórkowym rakiem płuca pozostali bez jakiegokolwiek leczenia. - Nie mamy leczenia, jesteśmy skazani na szybką śmierć, grupa chorych jest pozbawiona szansy, to nierówne traktowanie – mówiła Małgorzata Maksymowicz, założycielka Grupy Rak Płuca na Facebooku - Bardzo proszę w imieniu wszystkich pacjentów z DRP i NDRP - dajcie nam wszystkim takie same szanse! – zaapelowała.
Trwają rozmowy - jest nadzieja
Przemysław Bonek, główny specjalista w Wydziale Refundacyjnym w Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia podkreślił, że w tej sprawie toczą się rozmowy z ministrem zdrowia i od ich wyniku będzie zależała decyzja. - Jeśli chodzi o atezlolizumab wszystko zależy od tego, jaką ofertę przedstawi firma, wiemy, że nie ma żadnych innych terapii. Bardzo nam zależy na rozwijaniu raka płuca - co widać na każdej liście - tłumaczył specjalista MZ.
Posłanka Elżbieta Płonka (PiS) podkreśliła, że przeżycie każdego pacjenta jest bardzo cenne i dlatego oczekuje się, żeby nasze Ministerstwo Zdrowia mogło wprowadzić immunoterapie do refundacji.
W podobnym tonie wypowiedział się prof. Krawczyk - Nie mamy czasu na to, żeby dyskutować i czekać na nowy wniosek, bo minie pół roku, umrze 3500 osób! Musimy zrobić wszystko, żeby innowacyjne metody leczenia pojawiły się już teraz. Jestem pełen nadziei, że uda nam się pomóc tym pacjentom - zaapelował prof. Krawczyk.