62-letnia Gloria Ristesund przez 35 lat używała talk Baby Powder jako kosmetyk wspomagający utrzymanie higieny intymnej. Raka jajnika zdiagnozowano u niej w 2011 r.
Prawnicy reprezentujący kobietę przekonali sąd, że władze koncernu zdawały sobie sprawę z zagrożeń zdrowotnych, jakie mogą się wiązać ze stosowaniem talku, jednak zdecydowały nie informować o tym klientów.
Sąd ustalił wysokość odszkodowania na 55 mln dolarów, z czego 5 mln ma pokryć rzeczywiste szkody, a 50 mln ma stanowić rekompensatę za straty moralne. Obecnie, po zabiegu histerektomii, Amerykanka wróciła do zdrowia.
Z werdyktem nie zgadzają się przedstawiciele J&J. Powołują się oni m.in. na 30 lat badań naukowych, które mają potwierdzać bezpieczeństwo talku. Prawnicy koncernu zapowiedzieli apelację.
Nie była to jednak pierwsza w ostatnich miesiącach tego typu sprawa przegrana przez kosmetycznego giganta. W lutym sąd w stanie Missouri przyznał 72 mln odszkodowania rodzinie kobiety, która w 2015 r. zmarła na raka jajnika, a wcześniej – podobnie jak Gloria Ristesund – przez kilka dekad używała talku kosmetycznego J&J. W kolejce na rozpatrzenie przez amerykańskie sądy czeka już niemal 1200 podobnych pozwów.
Talk (hydroksykrzemian magnezu) jest naturalnie występującym minerałem. Ma wiele zastosowań przemysłowych, w kosmetykach wykorzystuje się przede wszystkim się jego zdolność do pochłaniania wody.
W opinii ekspertów American Cancer Society nie ma jasności co do tego, czy talk rzeczywiście zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory. Z kolei International Agency for Research on Cancer (działająca pod egidą WHO) klasyfikuje talk jako substancję „potencjalnie kancerogenną”. Zgodnie z amerykańskim prawem produkty zawierające talk są kosmetykami, a więc do ich wprowadzenia do obrotu nie jest wymagana zgoda FDA.
Źródła: CVN / Hartford Business