Gościem Iwony Schymalli jest dr hab. Dariusz Koziorowski, przewodniczący Zespołu koordynacyjnego ds. leczenia zaburzeń motorycznych w zaawansowanej chorobie Parkinsona.
- Polska dołączyła do grona krajów europejskich i średnia zabiegów głębokiej stymulacji mózgu jest dość wysoka - w naszym kraju wykonuje się około 300 zabiegów rocznie.
- Głęboka stymulacja mózgu historycznie jest najstarszą wśród zaawansowanych metod, stosowaną już w końcu lat 40 XX wieku.
- Stosowanie tej metody u pacjentów z chorobą Parkinsona uzyskało szeroką akceptację w latach 90.
- Miarą skuteczności jest poprawa w skalach motorycznych, określanych na podstawie dzienniczka, który wypełnia pacjent wraz z opiekunem.
- Najważniejszym elementem układanki jest prawidłowa kwalifikacja do zabiegu, która powinna być przeprowadzona przez zespół neurologiczny w szpitalu. Nierozwiązanym problemem jest kwestia płatności za kwalifikację do zabiegu operacyjnego oraz prowadzenia pacjenta po samym zabiegu. Rozliczane są wyłącznie wszczepienia.
- Stymuluje się obie półkule, bo parkinson to choroba która, jest obustronna - elektrody powinno wprowadzać się jednoczasowo obustronnie - to są problemy ciągle nierozwiązane w Polsce związane z płatnościami za elektrodę po jednej stronnie i elektrodę dwustronną.
- Kolejnym problemem jest brak poradni stymulatorów głębokiej stymulacji mózgu.
- Terapie głębokiej stymulacji mózgu są terapiami rozwojowymi - cały czas widzimy rozwój technologii.
- Pojawiły się stymulatory, które możemy ładować samodzielnie oraz tzw. kierunkowe elektrody, które pozwalają na stymulację wybranych punktów - dzięki czemu udaje się uniknąć działań niepożądanych. Jest też stymulacja na zasadzie zamkniętej pętli - pacjent jest stymulowany tylko wtedy, kiedy tego potrzebuje - to urządzenie być może zrewolucjonizuje głęboką stymulację mózgu.