Od dawna trwają rozmowy na temat poszerzenia dostępu do leczenia biologicznego dla polskich pacjentów poprzez stworzenie nowej kategorii dostępności refundacyjnej – takiej, która umożliwiłaby podawanie tych leków w AOS. Na ile uwolnienie leczenia biologicznego z programów lekowych odciążyłoby system i jaka byłaby korzyść dla pacjentów?
W Polsce wciąż mamy problem z biodostępnością, który często wynika już nie z ceny leków, tylko niestety z braku możliwości obsługi programów lekowych przez lekarzy, którzy są zatrudnieni w ramach szpitalnej opieki zdrowotnej. Uwolnienie tych leków do AOS pozwoli na zwiększenie potencjału i możliwości leczenia chorych tymi innowacyjnymi cząsteczkami. Personel AOS jest wysoko wyszkolony, a w taki modelu w pierwszej kolejności pojawiłyby się laboratoria przyszpitalne. Uzyskalibyśmy w ten sposób płynność opieki nad pacjentem. Gdyby pojawiła się konieczność, trafiałby on do opieki szpitalnej, prowadzonej przecież tuż obok. Zwiększyłoby to biodostępność i ułatwiło obsługę programów lekowych. Pacjenci już teraz często muszą czekać długo w kolejce chociażby do wizyt, a to przecież najczęściej osoby pracujące, niemające czasu na kilkugodzinne oczekiwanie na lek.